Pewien chłopak wciągnięty wirem życiowych problemów umiera . Lecz nie na długo ... Budzi się jako krwiożerczy wampir i odkrywa świat na nowo . Jego serce jest rozdarte między jego stworzycielką i jej bratem .
wtorek, 18 września 2012
Rozdział 4 .
Witajcie . Chciałbym przeprosić was za to że ta notka nie została opublikowana wcześniej , ponieważ z zwązku powrotem do szkoły nie miałem kiedy pisać .
Przepraszam za moją nieobecność i zapraszam do czytania .
`bloody
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciepłe strumienie światła lekko muskały mnie po karku.
Barwy wstającego słońca mnie zauroczyły.
Niebo przybierało słodki , różowy kolor .
Spojrzałem w wielką świetlną tarczę , która teraz mnie nie raziła . Nie wpatrując się w gwiazdę widziałem każdy słoneczny wybuch.
Będąc człowiekiem patrząc w nie , widziałem je na moment, a chwilę po tym przez jakiś czas miałem jasno przed oczami .
Dopiero teraz mogłem zdać sobie sprawę z tego , jakie one jest piękne .
Jako nieśmiertelny postrzegałem świat na nowo . Nawet w najzwyklejszej rzeczy widziałem coś wyjątkowego .
Podszedłem do szyby i spojrzałem w stronę ulic , na których już pojawiał się ruch .
Miasto budziło się do życia . Samochody huczały donośnie , jedni ludzie spieszyli się gdzieś a inni gawędzili na chodniku.
Moją uwagę zwróciła grupa dziewcząt spieszących się do szkoły .
Przez chwilę patrzyłem na ich twarze .
Były uśmiechnięte , każda z nich miała wyjątkowe rude włosy i niesamowite figury , lecz mój wzrok zatrzymał się na szyi jednej z nich .
Moje pole widzenia nagle zawirowało.
Poczułem silne pragnienie gdyż nie żywiłem się już od jakiegoś czasu . Moje zmysły były w tej chwili rozdrażnione.
Do moich nozdrzy zaczął napływać zapachy , które mną zawładnęły.
Krew .
Mój umysł nakazywał mi wyskoczyć przez okno i wgryźć się w któregoś z przechodniów , ale podświadomie wiedziałem że nie mogę tego zrobić .
- Co pomyślałaby Lisa ? - pomyślałem.
Nagle zrobiło mi się czarno przed oczyma , powoli traciłem kontrolę .
Chwilowo poczułem na sobie spojrzenie . Usłyszałem cichy śmiech , który wybudził mnie z transu.
Osunąłem się na łóżko .
Zobaczyłem Alexa leżącego obok , wydawał się być rozbawiony.
Na jego twarzy gościł złowieszczy uśmieszek , a obok niego spoczywały dwie przeźroczyste torebki napełnione czerwonym płynem.
Od razu rozpoznałem w nich krew .
Gdy poczułem jej zapach moje zmysły znów oszalały .
Jasnowłosy wpatrywał się we mnie z ciekawością .
- Pewnie ma niezły ubaw , a ja tu szaleję - powiedziałem sobie w myślach
Spojrzałem znów na Alexa i zobaczyłem jak uśmiecha się szeroko .
Nagle rzucił w moją stronę torebką z krwią , którą z kocim refleksem złapałem .
- Musiał on czytać mi w myślach . To że nie mogę zablokować jego dostęp do mojej głowy jest denerwujące - stwierdziłem.
Zdenerwowałem się , ale miałem już to, czego pragnąłem .
Prowadzony instynktem odkręciłem białą nakrętkę i wsunąłem do swoich ust rurkę .
Zacząłem powoli ssać .
Płyn leniwe toczył się do moich ust .
Zaintrygował mnie jego smak . Takiego typu krwi jeszcze nie piłem .
Była ona dość gęsta i miała bardzo słodki smak .
Spodobał mi się .
- To A+ , jeden z moich ulubionych typów krwi . - powiedział Alexander dobitnie .
Spojrzałem na niego kątem oka , zobaczyłem jak i on zaczyna pić krew .
Gdy ja kończyłem już orpróżniać zawartość mojej torebeczki poczułem że mój głód się zaspokaja .
Zdałem sobie sprawę że zaczynam panować nad pragnieniem.
Okazało się prawdą to co mówiła Lisa . Minie chwila i będę się w pełni kontrolować.
Czułem się bardziej opanowany
Moja porcja krwi się skończyła . Odłożyłem torebeczkę na obok i położyłem się .
Minęła chwila i Alex także przestał pić .
- Widzę że robisz postępy. - powiedział chłodno
- Taa , czuję się syty , i potrafię się opanować , ale jak narazie w minimalnym stopniu . - odpowiedziałem cicho.
- Ale to już chociaż coś ... Gdy pomagałem Lisie przejść przez przemianę nie trwało to jak w twoim przypadku . Ona nie potrafiła znaleźć umiaru . Zabijała ludzi bez wachania , co potem bardzo żałowała ... Lecz z czasem dała sobie radę . - szepnął cicho .
Jego twarz nagle posmutniała , w tej chwili zdałem sobie zprawę jak bardzo jest przywiązany do siostry .
Przypomniała mi się dzisiejsza noc , wiadomość od mojej stworzycielki .
Nie znałem jej długo , ale bardzo mi jej brakowało . Czasami miałem takie wrażenie że ona nie wróci.
- Wszystko będzie dobrze , Liso. - powiedziałem w myślach kierując te słowa do wampirzycy.
Zmęczony dzisiejszym dniem zamknąłem oczy, powoli zapadałem w głęboki sen .
Zastała głucha ciemność , zasnąłem
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłem wieczorem , około godziny dziesiątej.
W pokoju byłem sam , Alex który był tu przed moim zaśnięciem zniknął .
Lekko ździwiony wstałem z łóżka i ruszyłem do salonu.
Spotkałem tam Katherinę , która siedziała na kanapie i piła lampkę białego wina .
Szybko spostrzegła że jestem w pokoju .
- Proszę , proszę , nasz śpiący królewicz wstał . - zabrzmiała rozbawiona .
- Witaj . - powiedziałem speszony .
- Alexa nie ma , powiedział że musi wyjść na jakiś czas . - mruknęła ciemnowłosa .
- Ciekawe gdzie jest . Lubi być sam ... - szepnąłem .
- Hmm , tak . Po jego przeżyciach to się nie dziwię . Proszę usiądź - wskazała ręką na miejsce obok niej .
Wampirza piękność objęła mnie ramieniem i wtuliła się we mnie . Katherina czule przejachała dłonią po moim udzie .
Poczułem że robi mi się coraz cieplej , kobieta niesamowicie mnie pociągała .
Szybko usiadła mi na kolanach skierowana głową do mnie .
Powoli przybliżała się do mnie .
Gdy nasze usta dzielił milimetry ciemnowłosa wbiła się we mnie .
Całowała mnie namiętnie i z pasją .
Złapała mnie za tył głowy , aby pogłębić pocałunek.
Ja niezbyt wiedziałem co robić , gdyż jako człowiek nie miałem dziewczyny .
Zdałem się na instynkt.
Wsunąłem swój język do jej ust , i dyskretnie badałęm jej podniebienie.
Jej język skierował się ku mojemu , zaczął delikatnie zachaczać o mój.
Było to przyjemne uczucie . W tej chwili czułem niezwykle silne pożądanie , silniejsze niż kiedyś .
Byłem bardzo podniecony ale żeby uniknąć kłopotliwej sytuacji odsunąłem się od niej i zapytałem.
- O Jakich przeżyciach mówiłać ?
- No wiesz co ?! Było tak przyjemnie , zniszczyłeś tak przyjemną chwilę ... Ale muszę ci powiedzieć że niesamowicie całujesz...
- To dla mnie nowość . Można powiedzieć że robiłem to pierwszy raz. Ale proszę powiedz mi , nie pisnę ani słowa .
- No dobrze już dobrze . Wiesz dlaczego Aleksander co jakiś czas opuszczał Lisę ?
- Nie , niezbyt , nie rozmawiam z nim zbyt często.
- A więc ci powiem . Uciekał do swojej ukochanej osoby . Kiedyś natrafiłam na niego we Włoszech . Było to dość dawno , gdzieś tak w piętnastym wieku . Alex poznał tam młodego mężczyznę , niezwykle przystojnego człowieka. Miał on na imię Lucio .
Zdziwiło mnie to że spotyka się z człowiekiem . Zwykle się tylko nimi bawił , lecz ten przypadek był inny . Był w nim szaleńczo zakochany . Na tyle go kochał że obiecał mu być przy nim na zawsze. I tak było . Co jakiś czas będąc w Rzymie spotykałam ich wieczorami. Wtedy pierwszy raz widziałam Alexa szczęśliwego...
- Trudno w to uwierzyć ...
-Tak . Słuchaj dalej . Gdy ich miłość kiełkowała Lucio został poważnie ranny , wypadł z balkonu przy trzecim piętrze , w budynku gdzie ówcześnie mieszkali . Jego narządy wewnętrzne zaczęły pękać , miał pogruchotane żebra. Lekarz dał mu cztery godziny życia... Na łożu śmierci gdy Lucio umierał Alex zaproponował mu nieśmiertelność . Lecz było już za późno , jedynie co powiedział to "Kocham cię" . Al próbował go ożywić swą krwią , bezskutecznie ... To wszystko co wiem ...
- To smutne ...
- Od tamtego czasu jest taki , chłodny , tajemniczy . Odkąd pamiętam nie miał szczęścia w związkch . Kiedyś z nim byłam , i też nam się nie układało , ponieważ stale o nim myślał , a ja robiłam się zazdrosna . Więc rozstaliśmy się .
- Już wszystko rozumiem .
Po wysłuchaniu opowieści Kath zrozumiałem Aleksandra . Jego zimne i tajemnicze oczy do tej pory skrywały smutek .
Trudno się postawić w jego miejscu . Musiało być mu ciężko - pomyślałem .
Ciemnowłosa spojrzała na mnie :
- Tak , ciężko mu było , ale będąc przy Lisie było mu lepiej. Wiesz ? Nawet jesteś podobny do Lucia . On też miał czerwone włosy . - zachichotała.
- Czy , czy Al ... Woli mężczyzn ? - zapytałem .
- Nie , pociąga go płeć przeciwna , jak i własna . - odpowiedziała .
- Nie dyskryminuję tego , ale po nim się tego nie spodziewałem . - szepnąłem .
- Taak , też mnie to zdziwiło . Ale to jego wybór , serce nie sługa . - spojrzała mi w oczy .
- Dokładnie . - uśmiechnąłem się do niej.
Kobieta przejechała palcem po moich ustach .
Poczułem lekki dreszcz .
- A ty ? Kogo wolisz ? - zapytała .
- Ja , ja ...
Nie zdążyłem odpowiedzieć gdyż do drzwi doszło pukanie .
- Wyluzuj się , to Al , zdenerwowałby się gdyby nas przyłapał na całowaniu ... - powiedziała mi w myślach .
Skinąłem jej głową , usiadłem po turecku i wpatrywałem się w telewizor , gdzie był nadawany program kulinarny .
Katherina podbiegła do drzwi i chwilę po tym przyszła z Alexem do salonu.
Mężczyzna miał przy sobie dużą walizkę , która lekko mnie zaciekawiła .
Wampirzyca usiadła obok mnie , gdy mężczyzna nieopodal telewizora .
Po chwili zwróciła się do Alexa :
- Gdzie byłeś ? I czy możesz mi powiedzieć co znajduje się w walizce ? - zapytała .
- Byłem zdobyć krew . Jak widzisz Liam niedawno został przemieniony , i potrzebuje więcej krwi niż inni z naszej rasy . - powiedział chłodno.
- Trzeba było chociaż powiedzieć ... Ale zrobiłeś to niepotrzebnie , gdyż pod podłogą w mojej sypialni mam krwi na pęczki . - burknęła wampirzyca.
- To trzeba było mi o tym powiedzieć ! - krzyknął oburzony .
- Przestań się wydzierać ! Mogłeś zapytać ! - wrzasnęła Katherina .
- Mogłem ! - warknął jasnowłosy i wszedł do naszej sypialny trzaskając drzwiami .
Cała ta sytuacja mnie zszokowała . To jak kłócił się z Kath mnie lekko wystraszyło.
Zdawało mi się że dojdzie do bójki , całe szczęście Al poszedł do pokoju .
Ciemnooka kobieta opadła na sofę i prychnęła
- Co za debil ... - powiedziała mi w myślach .
Uśmiechnąłem się do niej szeroko .
Kobieta skinęła głową .
- Idź do niego , pogadaj z nim - odezwała się na nowo .
Spojrzałem na nią przerażony i wstałem z łóżka .
Skierowałem się do pokoju , gdzie teraz był Alex .
Można powiedzieć że przerażał mnie gdy był zdenerwowany.
Pamiętam jak pierwszy raz przyszedłem z Lisą do ich domu.
Gdy kłócił się z siostrą był stanowczy . Taki mnie przerażał .
Złapałem za klamkę od drzwi , nim stanąłem w drzwiach usłyszałem ostre słowa jasnowłosego :
-Wyjdź z tąd ! Nie będę z tobą rozmawiać Katherino ! -wrzasnął .
- Ale to ja , Liam . - powiedziałem zlękniony .
- Wyprowadziła mnie z równowagi , nie mam ochoty z nikim rozmawiać w tej chwili . - warknął długowłosy .
- Dobrze ... - powiedziałem wychodząc z pokoju .
Zamknąłem za sobą drzwi .
- Zapomniałem mu podziękować - pomyślałem po czym na nowo podeszłem pod drzwi .
Uchyliłem je lekko i spojrzałem w oczy Alexowi , który siedział na łóżku naprzeciw mnie .
Miał wyraźnie zdenerwowany wyraz twarzy .
Wyglądał jak dzikie zwierze ,które w każdej chwili może zatakować.
- Coś jeszcze ? - warknął szarooki.
- Tak . Chciałem ci podziękować , za to że zdobyłeś dla mnie krew . Jestem ci dozgonnie wdzięczny ... - powiedziałem cicho.
- Ach , nie ma sprawy . - szepnął wampir.
Znów spojrzałem na jego twarz , przez moment na jego ustach gościł uśmiech , lecz po chwili znikł .
W błyskawicznym tępie Aleksander do mnie podbiegł .
Złapał mnie za podbródek , spojrzał mi w oczy .
Widziałem jak cała ich szarość mnie pochłania .
Blondyn zaśmiał się złowieszczo i powiedział :
- A teraz ja byłbym ci dozgonnie wdzięczny gdybyś na jakiś czas wyszedł . Chcę pobyć sam .
Bez słowa wyszedłem z pokoju i wróciłem do Katherine.
Podała mi pilot abym mógł pooglądać co zechcę .
Bez zastanowienia włączyłem program kulinarny , gdyż bardzo lubiłem gotować .
Kiedyś często to robiłem .
Akurat kobieta w telewizji uczyła jak dekorować torty .
Program skończył się po dwóch godzinach , nim się obejrzałem na zegarze wybiła północ .
Katherine spała opierając głowę o moje ramię .
Usłyszałem jakby dźwięk dzwonka po którym usłyszałem Lisę
- Liam , dziś spotkałam się z czarownicą . Dowiedziałam się że można zabić Vladimira . Jest pewien sztylet , którym zabijano starożytne bestie . To bardzo silna , zaczarowana broń , która może zabić każdą istotę . Problem w tym że jej nie mam ... I teraz zwracam się do ciebie . Czy byłbyś zdolny go zdobyć ? Wegług starożytnego mitu owa broń znajduje się w Egipcie , w świątyni boga Ra umiejscowionej w mieście El Shanawi ( nazwa zmyślona . dop.aut) . Jest to miasto którym rządzi potężna wampirzyca Anastasia , która jest kuzynka Vlada . Wszędzie są jej szpiedzy . Teraz tylko ważne jest to czy się zgodzisz . - mówiła melodyjnie
- Tak . - pomyślałem.
- A więc opowiedz o tym mojemu bratu . Bardzo was kocham . Wyruszcie wtedy kiedy minie miesiąc od twojej przemiany . Możesz kontaktować się ze mną kiedy chcesz przez naszą więź . Zawsze cię usłyszę , lecz odpowiem wtedy , gdy będę mogła . Jeszcze raz , kocham cię . - szepnęła .
Zrobiło mi się za nią tęskno . Ale poczułem że jestem na prawdę jej potrzebny . Byłem w stanie zrobić dla niej wszystko .
Wróciłem do mojego pokoju aby porozmawiać z Alexem .
Przez chwilę nie dopóścił mnie do słowa , lecz w koncu mnie wysłuchał .
Powiedział że będzie mi towarzyszyć w mojej wyprawie .
Pomyslałem że będę się lepiej czuł , gdy będę mieć przy sobie tak silnego wampira .
- Chciałbym się przejść , trochę się tu nudzę . - powiedziałem ziewając .
- Rozumiem , ale ze względu bezpieczeństwa możesz to zrobić koło trzeciej w nocy ... - mruknął cicho jasnowłosy.
- Tak się cieszę , dobrze że będzie to w nocy , nie chciałbym nikogo skrzywdzić ... - zapiałem uradowany .
- Dla większego bezpieczeństwa pódję z tobą , i dam ci trochę krwi , byś nie był głodny . - szepnął szarooki
- Okey . - uśmiechnąłem się do niego .
Aleksander błyskawicznie wstał z łóżka , podszedł do szafy i wyciągnął z niej przygotowaną już torebkę krwi.
Podał mi ją , i bez zastanowienia odgryzłem zakrętkę i w pośpiechu wchłąnąłem jej zawartość .
Jasnowłosy dyskretnie mi się przyglądał .
Mam nadzieję że nie wyglądało to jak dzisiaj , gdy omal się nie opanowałem ...
- Jeszcze do trzeciej trochę czasu , więc rób co chcesz . - powiedział chłodno Alex.
- Mam ochotę na gorącą kąpiel na dachu . - szepnąłem .
Wstałem z łóżka , wyciągłem z szafy szlafrok i wyszłem z pokoju .
Bez zastanowiania poszedłem na dach , i w moment byłem przy zbiorniku wodnym .
Rozebrałem się i powoli zanurzyłem się w przyjemnie ciepłej wodzie.
Usiadłem na dnie tak aby z wody wynużała moja głowa .
W pomieszczeniu było dość chłodno co wraz z temperaturą wody utworzyło gęstą mgłę , nic nie było widać .
Zamknąłem oczy i zanurkowałem .
Nie potrzebowałem już tlenu więc mogłem być pod wodą cały czas .
Nie minęła chwila gdy na swoich ramionach poczułem czyjąś dłoń .
Przeraźiło mnie to bardzo .
Szybko wynużyłem się i ujżałem Aleksandra .
Wyglądał jakoś inaczej . Jego zawsze długie włosy były związane w kitkę , a jego skóra twarzy była lekko rumiana z powody ciepła wody .
- Wwwystraszyłeś mnie. - zaląkłem się .
- Haha. Mogę spytać co ty właśnie robiłeś ? Zacząłem się niepokoić że ci odbiło ... - powiedział zniechęcony .
- Nie , nie odbiło mi , tak sobie po prostu ... Nurkowałem - zaśmiałem się , co wcale nie rozbawiło mojego rozmówcy .
- Interesujące ... - mruknął Alex .
Już od tej chwili milczeliśmy .
Podpłynąłem do krawędzi sadzawki i oparłem się o nią .
Byłem całkowicie zrelaksowany ,zamknąłem oczy i wzdychnąłem .
Aleksander musiał być bardzo blisko mnie , gdyż czułem jego obecność .
Mimo że go nie widziałem , czułem jak świdruje mnie wzrokiem , co było dość przerażające .
- Alex ! - zawołałem .
- Tak ? - odpowiedział chłodno jasnowłosy podpływając do mnie .
- Jak myślisz ? Jak sobie poradzimy , w tym Egipcie ? - zapytałem .
- Jak ? Normalnie . Znajdziemy tą świątynie , wykradniemy sztylet , i to wszystko . - powiedział bez namysłu.
- Lisa ostrzegała że w El Shawai jest dużo wampirów , którzy pracują dla Vladimira i tej całej Anastasii ... - jęknąłem .
- Nie myśl o tym teraz ... Jeszcze nie dopełniłeś przemiany ... Wszystko w swoim czasie ... - stwierdził szarooki .
- Dobrze , dobrze . - mruknąłem
Do godziny drugiej trzydzieści siedzieliśmy w wodzie nic nie mówiąc .
Postanowiliśmy wyjść z wody .
Aleksander wyszedł pierwszy . Był całkiem nagi .
Gdy szedł po schodkach jego uda mocno się napinały , zresztą tak jak całe jego ciało .
Był niesamowicie wysportowany .
Imponowało mi to , pewnie jako człowiek dużo pracował fizycznie .
Ja niezbyt dużo cwiczyłem , a miałem sylwetkę zbliżoną do jego .
Mężczyzna szybko owinął się ręcznikiem i wyszedł z pomieszczenia kierując się do sypialni.
Zrobiłem to samo .
Przelotnie wyciągłem z szafy czarne rurki i soczyście zieloną koszulę , mimo że nie odczuwałem temperatury z przyzwyczajenia nałożyłem na głowe szarą i luźną czapkę .
Przejrzałem się w lustrze i znów trochę ździwił mnie mój wygląd .
Wyglądałem trochę inaczej niż w dzień mojej przemiany .
Moje oczy ,które były krwiście czerwone zmieniły swój kolor na odcień wiosennej trawy .
A moje włosy ! Były nieco inne niż ostatnio . Teraz były lekko pofalowane , miały też bardziej jaskrawą barwę .
Swoim kolorem przypominały lasery , którymi sniperzy celowali w swoje ofiary .
Można powiedzieć że stałem się coraz bardziej pociągający , dla mnie samego
Spojrzałem kątem oka na Aleksandra , który także wyglądał idealnie .
Jego włosy były jak zwykle długie i błyszczące .
Miał na sobie długi brązowy płaszcz i wąskie beżowe spodnie .
- Idziemy ? - zapytał Alex chłodno .
- Tak . - odpowiedziałem cicho.
Opuściliśmy pokój i skierowaliśmy się w stronę drzwi wyjściowych , w pewnym momencie zatrzymała nas Katherina .
Lekko podenerwowana włożyła jasnowłosemu klucze do kieszeni . Chwilę na nas popatrzyła i wróciła do salonu .
Pierwszy złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi , Alex wyszedł pierwszy a ja tuż po nim zamykając za sobą .
Znaleźliśmy się w małym korytarzu z rozwidleniem na dalsze apartamenty , zejściem po schodach i windę .
Aleksander pomyślał że pojedziemy windą , mimo że po schodach było by dużo szybciej ...
Nacisłem na wielki zielony guzik na panelu przy windzie , i o dziwo drzwi natychmiast się otworzyły .
Zawsze czekałem aż winda przyjedzie na piętro , lecz teraz była właśnie tu .
Wsiedliśmy do windy .
Wewnątrz jej ścianki były wyłożone lustrem . Z wbudowanego radia w suficie dobiegała radosna melodia .
Szybko dojechaliśmy do parteru , chwila a opuściliśmy wieżowiec .
Alex zatrzymał się na chodniku i zapytał znurzony.
- Co chciałbyś zobaczyć ? - zapytał .
- Big Ben . - odpowiedziałem .
- To wszystko ? Byłem przekonany że będziesz chciał zobaczyć więcej . Ale cóż ... - zakpił
Przez całą drogę nie rozmawialiśmy . Gdy dotarliśmy do Big Bena Aleksander usiadł na ławce i wpatrywał się w budowlę , zaś ja chodziłem tam i z powrotem gdyż bardzo mi się podobała .
Gdy wzychałem z zachwytu Al co jakiś czas się śmiał , co lekko mnie peszyło .
Po jakimś czasie stwierdziłem że zobaczyłem wszystko co chciałem i skierowaliśmy się w stronę domu Katheriny .
- Fajnie było dziś w mieście . Mogłem w końcu wyjść z domu , cieszę się że mogłem zobaczyć Big Ben . To był wspaniały dzień . - pomyślałem .
Spojrzałem na Aleksandra , który na sekundę szczerze się uśmiechnął .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz