Pewien chłopak wciągnięty wirem życiowych problemów umiera . Lecz nie na długo ... Budzi się jako krwiożerczy wampir i odkrywa świat na nowo . Jego serce jest rozdarte między jego stworzycielką i jej bratem .
niedziela, 23 września 2012
Rozdział 5 .
Wróciliśmy do mieszkania , które było w tej chwili puste .
Katherine zabrała z wieszaka swój płaszcz , torebkę i wyszła .
Na szklanym stole w jadalni leżała mała kartka .
- " Musiałam pozałatwiać kilka spraw , wrócę przed świtem . " - przeczytałem na głos .
- Niby co miała takiego do roboty o czwartej nad ranem . - prychnął jasnowłosy .
- Nie znam jej zbyt dobrze , więc nie wiem ... Ale być może poszła tak jak my , na spacer . - powiedziałem cicho .
- Ona ma pięćset lat , mogła by to zrobić o dowolnej porze dnia . - syknął .
- No cóż ... Ale zostawiła kartkę , nie musimy się o nią martwić . - wzdychnąłem .
- Odpocznij i zrelaksuj się . Dziś po wypiciu krwi postaram się ciebie nauczyć czytania myśli innych , ja już to potrafiłem od przemiany ... - rzekł posępnie Alex .
- Dobrze .
Ucieszyło mnie to, że już będę mógł czytać w myślach . Mógłbym się dowiedzieć czegoś o Aleksandrze .
Ale powiedział bym się zrelaksował . Jedynie co mi przyszło na myśl do chłodny prysznic .
Więc powoli ruszyłem do łazienki . Przekroczyłem mały korytarz i otworzyłem drzwi .
Przed moimi oczyma ukazało się wielkie pomieszczenie .
Ściany były z białego kamienia , a mozaika na podłodze przedstawiała fresk Michała Anioła "Stworzenie Adama".
Widząc to, po prostu mnie zamurowało . Każdy detal był dopracowany . Postać Adama była idealna , tak jak wszystko inne .
Lecz nie tylko to było w tej łazience piękne .
Na wprost mnie stała ogromna wanna , do której wchodziło się po marmurowych schodach .
Deszczownica była nad wanną .
Przy prawej i lewej ścianie było kilka starannie wykonanych szuflad z czarnego drewna .
Jeszcze w życiu nie widziałem takiej łazienki .
Pełen podziwu zamknąłem drzwi i zacząłem się rozbierać .
Gdy miałem już ściągnąć spodnie zauważyłem niedaleko wanny gramofon , który stał na podeście .
Muzyka była już przygotowana do odsłuchu . Przycisnąłem igłę do płyty i od razu z aparatury dochodziły dźwięki .
Była to bardzo melancholijna melodia , dość delikatna . Lecz nie znałem jej kompozytora .
Rozebrałem się do końca .
Po schodkach wszedłem do wielkiej wanny . Na ścianie był zamontowany kurek z regulacją ciepła .
Nastawiłem na ciepłą wodę i przekręciłem pokrętło .
Nagle , jakby z nieba zaczęły lecieć krople wody .
Minęła niemalże sekunda a ja już byłem mokry .
Temperatura cieczy była za wysoka , więc ją stopniowo obniżałem , aż kurek się zatrzymał na liczbie 0 .
Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz .
Odkąd pamiętam to kochałem zimne prysznice .
Stojąc naprzeciw ściany podniosłem ręce aby odgarnąć , ciężkie od wody włosy .
Wsłuchując się w nuty tajemniczej melodii wyrzuciłem z siebie wszystkie złe emocje.
Nałożyłem na dłoń szampon i wtarłem we włosy .
Płyn po zejściu się z wodą wydał cudowny zapach .
Rozpoznałem w nim mleczko pszczele i delikatny zapach orchidei .
Na mojej głowie powstała gęsta i obfita piana , która zaczęła spływać po moim ciele .
Wmasowałem są w poszczególne części ciała : uda , ramiona , barki , tors i brzuch .
Za każdym dotykiem mojej dłoni przez moje ciało przechodziły lekkie dreszcze .
Uwielbiałem to uczucie .
Byłem wprost wniebowzięty , marzyłem o tym aby ta chwila nie miała końca .
Stałem pod prysznicem ponad dwadzieścia minut , i powoli zacząłem się nudzić.
Zakręciłem wodę , otuliłem się miękkim ręcznikiem , który zwisał na haku przy wannie .
Powoli zszedłem po schodkach .
Dość silnymi ruchami suszyłem swoje ciało , gdy otarłem z mojego ciała ostatnią kropelkę zacząłem wycierać włosy .
Nie chciało mi się ich do końca suszyć, więc się ubrałem .
Najpierw bokserki , a później spodnie .
Góra stroju była przemoczona , gdyż była za blisko wanny .
Wywiesiłem ją na suszarce i kierowałem się do wyjścia z pomieszczenia .
Jedyną rzeczą, która mnie ździwiła było to , że drzwi do łazienki były otwarte .
Mimo, że pamiętam jak je zamykałem .
- Dziwne ... - powiedziałem sam do siebie, po czym poszłem do salonu .
Okno było uchylone .
Poczułem jak chłodne powietrze drażni tors .
Wzdrygnąłem się lekko, po czym rozejrzałem się
W salonie nikogo nie było , więc zdezorientowany skierowałem się do sypialni .
Przez uchylone drzwi zauważyłem jak Alex , kompletnie nagi zaczyna ubierać bieliznę .
Stał do mnie tyłem , więc mnie nie widział .
Zmierzyłem go wzrokiem od głowy aż do stóp.
Można powiedzieć, że jego ciało było rzeźbą .
Miał on idealne proporcje . Delikatną , jakby porcelanową skórę , i mięśnie które wydawały się być wykonane ze stali.
Gdy patrzyłem tak na niego, to przez moje ciało przeszła seria ciepłych dreszczy .
Nie wiedziałem co się ze mną dzieje .
Jasnowłosy powoli naciągał spodnie . Aby nie zostać przyłapany na podglądaniu bezszelestnie przeszedłem się do salonu.
Po kilku sekundach wróciłem do sypialni , Alex był już ubrany .
Wkroczyłem do pokoju . Wampir obrócił się i z odległości przelotnie popatrzył mi w oczy .
Zrobiło mi się chłodno więc narzuciłem na siebie koszulę .
- Było by dobrze gdybyś się przespał - rzekł ponuro Aleksander .
- Nie , nie jestem zmęczony . W sumie możemy już zacząć mój "trening" . - powiedziałem .
- Dobrze , tylko potem nie mów, że masz dość . - zaśmiał się .
- Jak to będzie wyglądało ? - zapytałem .
- Już tłumaczę . Będziesz musiał po prostu czytać mi w myślach . Kluczem do tego jest skupienie . Po pierwsze musisz chcieć . Po drugie , postaraj wyobrazić sobie to , jakbyś był połączony ze mną wstęgą . Gdy uda ci się odczytać choć jedną moją myśl będzie już z górki . - odpowiedział ponuro.
- A więc zaczynajmy . - szepnąłem .
Alex dał podał mi kielich napełniony krwią , którą od razu wypiłem .
Chwilę po tym mężczyzna usiadł naprzeciw mnie , spojrzałem mu w oczy , po czym zamknąłem swoje .
Starałem się o niczym nie myśleć , skupiłem się jak najbardziej mogłem .
W głowie pojawił mi się obraz mnie i Aleksandra , byliśmy obwiązani czerwoną wstęgą .
Moja postać stała się nie ważna . Powoli jasnowłosy zbliżał się do mnie , a za nim szedłem ja .
Gdy szarooki stał naprzeciw mnie twarzą w twarz .
Zatapiałem się w barwie jego oczu , aż nagle obraz się zmienił i zobaczyłem pewną scenę .
Tę którą w Whiteriver pokazała mi Elisabeth . Ujrzałem ją gdy wysysa życie z rudej kobiety .
Oprócz samej sceny doszły do tego emocje Alexa .
Smutek , ogromne poczucie winy , i wielki zawód .
Niespodziewane wszystko znikło .
- Za pierwszym razem ... Niezwykłe ... - szepnął Aleksander .
- Niezwykłe ? To było niesamowite ! - wykrzyczałem .
- Tak , ciesz się dalej . Ale jak ktoś będzie ci próbował mącić w głowie i odczytywać twoje myśli to nie przybiegaj do mnie z płaczem . - warknął długowłosy.
- No dobra , już dobra . Przepraszam , proszę mów dalej. - powiedziałem .
- Dobrze , zatem teraz wytłumaczę ci jak zablokować swój umysł . Aby to zrobić musisz po prostu być pewny siebie , i wiedzieć że ci się uda . - mrukął cicho .
- Zaczynaj .
Alex popatrzył na mnie chłodno , był to znak .
Zaczął wnikać do mojego umysłu . Czułem lekkie mrowienie w okolicach skroni .
Wiedziałem jakie wspomnienia przeszukuje .
Zaglądał tam , gdzie brutalnie pobity leżałem w szpitalu , patrzył na to jak grupowo byłem linczowany .
Lecz gdy kierował się do wspomnień o mojej matce , postanowiłem się bronić.
Skupiłem się mocno , chcąc go powstrzymać . Lecz poddałem się .
Nigdy nie miałem pewności siebie . Dopiero jako wampir zacząłem jej nabierać , lecz jak na razie było to za mało .
- Nie idzie ci ... Skup się . - powiedział Aleksander.
Znów zaglądał w moje myśli , potrafiłem to wyczuć , lecz byłem bezsilny .
Nie mogłem tego znieść .
W pewnej chwili przestał .
- Masz dość ... - mruknął zawiedziony .
- Nie , jeszcze raz ... - sapnąłem .
Gdy zaatakował niespodziewanie usłyszałem głos Lisy .
- Li , kochany . Uda ci się . Jesteś bardzo silną osobą . Mało kto doświadczył tyle co ty , ale to wszystko cię tylko umocniło . Uwierz w siebie , bo ja w ciebie wierzę . Kocham cię , moje dziecko .
Po tych słowach coś się we mnie obudziło . Jakby promień słońca oświetlił dawne , ciemne i bolesne chwile .
Słowa mojej stwórczyni niezwykle mi pomogły .
Teraz , gdy Alex natarczywie usiłował się dowiedzieć o śmierci mojej matki , zacząłem walczyć .
Nie chciałem by traktował mnie jak małą beksę i ofiarę .
W mojej głowie powstał obraz , byłem tam ja i Aleksander , dzielił nas gruby mur .
- Uda mi się , wiem to . - powiedziałem sobie w myślach .
Nagle mrowienie ustało , a szare oczy Al'a były teraz nieco szerzej otwarte . Było w nich widać lekkie zdziwienie jak i przerażenie .
- Bardzo dobrze ... Idź odpocząć , musisz być zmęczony . - mruknął .
- Tak , to prawda , było to dość ... Wyczerpujące .
Po tych słowach opadłem na łóżko , przymknąłem oczy .
Nauka czytania w myślach nie trwała długo , mimo to byłem bardzo zmordowany .
Nie spodziewałem się takich efektów .
To było straszne , nie miałem siły nawet się ruszyć .
Ale cóż , potrafiłem już czytać w myślach , opłaci mi się to .
Usłyszałem obok siebie chlupot cieczy .
Spojrzałem w bok i zauważyłem torebeczkę krwi .
Z trudem odwróciłem się do Alexa i rzuciłem mu przelotny uśmiech .
Jak zawsze odkręciłem nakrętkę od rurki i włożyłem ją do ust .
Tym razem natrafiłem na A- .
Była to mniej słodka krew niż inne , które dotychczas piłem .
Ale w smaku była idealna , nie była zbyt gęsta .
Z każdym jej łykiem przybierałem w sile .
Czułem jak moje ciało napełnia energia .
- Liam , nie spałem już od kilku dni . Nie potrzebuję snu , ale dobrze on mi zrobi . Położę się na jakiś czas .
- Dobrze , śpij dobrze .
Jasnowłosy zamknął oczy , minęła chwila gdy zapadł w głęboki sen .
Przez chwilę się w niego wpatrywałem .
Do głowy wpadła mi jedna myśl .
Myślałem aby wypróbować moją nową zdolność .
Ciekawiło mnie to co Aleksander skrywa w głowie .
Skupiłem się i wpłynąłem do jego umysłu .
Pierwszy obraz jaki zauważyłem przedstawiał Al'a całującego czerwonowłosego mężczyznę .
Był on dość podobny do mnie .
Byli oni bardzo zakochani w sobie , nie mogli się od siebie oderwać .
Następne wspomnienie ukazywało to jak Alex z Luciem spacerują po Mediolanie .
Były to dość przyjemnie wspomnienia .
Usłyszałem jak jasnowłosy mruczy coś przez sen i przestałem oglądać jego wspomnienia .
Wypowiadał co jakiś czas "Uratuj ją" .
Wzruszyło mnie to lekko jak tęskni za siostrą .
Siedziałem tak wpatrując się w niego przez około godzinę .
W pewnej chwili Alex zaczął się wiercić i krzyczeć .
Wypowiedział moje imię i wybudził się .
Błyskawiczne wstał na nogi , i lekko wystraszony obejrzał się dookoła siebie .
- Czy coś się stało ? - zapytałem trochę ździwiony .
- Nie , nic , to tylko koszmar . - powiedział cicho .
- Wystraszyłeś mnie . - szepnąłem .
- Wybacz ... - rzekł .
- Powiesz mi co ci się śniło ? Krzyczałeś przez sen ... - rzuciłem .
- Ty i ja byliśmy w jakimś podejrzanym miejscu . Był tam także Vlad , pochłaniał życie Lisy . Nieznajoma mi czarownica unieruchomiła mnie , nie mogłem nic zrobić ... - usiadł na łóżko i ogarnął włosy z czoła .
- Nie przejmuj się , to tylko zły sen . - starałem się go pocieszyć .
- Wiem przecież . - powiedział chłodno .
- Tęsknisz za nią ... Rozumiem ... - popatrzyłem mu w oczy .
- A jak myślisz ?! Nigdy się tak nie roździeliliśmy ! - wrzasnął .
- Przepraszam ... - wydukałem
- Muszę się napić . - szepnął po czym wstał z łóżka .
Ruszyłem za nim do salonu .
Usiadłem tam na białej sofie i obserwowałem Alexa .
Podszedł on do barku i wyciągnął z niego dużą butlę mocnej whisky .
Z kuchni przyniósł dwie szklanki i położył je na stoliku .
Usiadł obok mnie i napełnił je trunkiem .
- Ja nie chcę pić . - powiedziałem .
- Chociaż jedną kolejkę . Nie wypada mi pić samemu . - prychnął .
- No dobra . - jęknąłem po czym uniosłem szklankę do ust .
W tym samym czasie wypiliśmy płyn .
Był on bardzo dobry , gdyż silnie suszył . Po kukurydzianym posmaku rozpoznałem w nim Burbon .
Aleksander szybko wypił swoją porcję i znów nam polał .
- Nie musisz już pić , jak nie chcesz . - uśmiechnął się zdradliwie .
- Wypiję , ostatni raz . - zaśmiałem się .
Znów wypiliśmy .
Kolejna porcja coraz bardziej wysuszała moje gardło . Po chwili poczułem jak alkohol daje mi się we znaki .
Moje oczy płatały mi figle , i widziałem już nie tak ostro jak zwykle .
Gdy Alex miał mi polewać powiedziałem :
- Dzięki , już nie piję . Ale będę tu z tobą .
- Okey .
Jasnowłosy od tego czasu nalewał już tylko sobie .
Pił bez zastanowienia . Szklanka po szklance .
Po chwili ukończył butelkę .
Poszedł , już chwiejnym krokiem po następną .
Otworzył ją i znów zaczął pić .
Po piętnastu minutach opróżnij także tę butelkę .
Gdy popatrzyłem na niego w ogóle nie przypominał tego Alexa .
Miał on lekko zmierzwione włosy , dość rozszerzone źrenice i zarumienione policzki .
Gdy mówił coś do mnie w większości przypadków nie mogłem nic z tego zrozumieć .
- Zabierz mnie do s..... - wybełkotał .
- Słucham ? Gdzie mam cię zabrać ? - zapytałem z ironią .
- Syp ... Spać ... Do sypialni. - szepnął .
Pomogłem mu wstać , miałem nadzieję że sam pójdzie .
Lecz nie było to takie łatwe .
Od razu się wywrócił , poślizgnął się na rozlanej whisky .
Pokręciłem głową i wziąłem go na ręce .
Dzięki mojemu wampiryzmowi był dla mnie lekki jak piórko .
Przeszedłem z nim przez kuchnię i wkroczyłem do "naszego pokoju" .
Położyłem go delikatnie na łóżku .
Myśląc że będzie spał kierowałem się do salonu .
Lecz poczułem jak coś ciągnie mnie za koszulę do tyłu .
Wiedziałem że to on .
Mocno przyciągnął mnie do siebie .
Leżałem teraz na nim , nie wiedziałem co się dzieje .
Jego oddech był przesiąknięty alkoholem
Al kompletnie pijany skierował swoją twarz do mojej , po czym namiętnie wbił się w moje usta .
Objął mnie w pasie , tak abym nie mógł się wydostać .
Całował mnie intensywnie . Jego język wirował , badał moje podniebienie , delikatnie zahaczał o mój język .
Z początku chciałem się wyrwać , ale wiedziałem że to nic nie da .
Nie mogłem nawet oderwać się od jego ust .
Nigdy nie całowałem się z mężczyzną , nigdy czegoś takiego nie czułem .
Jasnowłosy delikatnie rozpinał moją koszulę .
Po kilku sekundach szarooki ściągnął ze mnie górę i w końcu zostawił moje usta .
Teraz całował mnie po karku , a dłonią przejeżdżał po moim torsie .
Było to przyjemnie uczucie , które z każdą sekundą coraz bardziej mnie rozpalało .
Mężczyzna lekko lizał mnie po karku .
W pewnej chwili poczułem małe ukłucie w okolicach szyi .
Alex przez moment pił moją krew , w tym był niesamowicie delikatny .
Nie zdawał już sobie sprawy z tego co robi , był kompletnie pijany .
Oprócz pragnienia krwi czułem silne pożądanie seksualne , które teraz zaspokajało się .
Język Alexa zatrzymał się przy moich sutkach .
Okrążał je czasami przygryzając .
Dawało mi to wielką przyjemność .
Niespodziewanie włożył mi dłoń pomiędzy bieliznę . Bez ogródek chwycił moją męskość i zaczął na nią lekko naciskać .
W tej chwili ani ja , ani on nie myśleliśmy trzeźwo .
Tym razem ja zacząłem całować mężczyznę po karku , robiłem to po to aby zagłuszyć jęki , które wydostawały się z moich ust .
Aleksander rozpiął mi spodnie razem z bielizną zsunął do kolan .
Zarumieniłem się .
Chwilę popatrzył się na mojego penisa , po czym włożył go do ust .
Czułem jak silne, ciepłe dreszcze przebiegają po moim ciele .
Ssał on delikatnie czubek mojej męskości , co jakiś czas pieścił dłonią moje jądra .
Z każdą chwilą robiło mi się coraz cieplej .
Władała mną rządza , nie mogłem już tego powstrzymać
Speszyłem się . Jeszcze nigdy nie byłem taki bezwładny .
Poczułem że za chwilę dojdę .
Po kilku chwilach doszedłem jasnowłosemu prosto w usta .
Alex , jakby ze smakiem połknął moje nasienie .
Teraz on zaczął się rozbierać .
Szybko ściągnął spodnie i bielizę .
Wstał z łóżka , z trudem podszedł do ściany i przyciągnął mnie do siebie .
Chciał , bym zrobił dla niego to samo co chwilę temu zrobił dla mnie .
Nie wiedziałem co mam robić .
Ukląkłem na kolanach .
Pokaźnego rozmiaru penis Alexa był na wprost od mojej twarzy .
Zdezorientowany wziąłem go do ust .
Delikatnie zacząłem poruszać głową w górę i w dół .
Było to dziwne uczucie .
Co jakiś czas przejeżdżałem językiem po czubku męskości Alexa .
Mężczyzna złapał mnie za głowę , i pociągał ją w swoją stronę i odpychał ją .
Jego penis wchodził mi do gardła .
Po kilku chwilach Aleksander doszedł mi także do ust .
Jego nasienie miało słonawy posmak , wręcz niedobry .
Ale jednak je połknąłem .
W tej chwili zdałem sobie sprawę z tego , co się stało .
Naszło mnie poczucie winy .
Odepchnąłem Al'a na łóżko
Odsunąłem się niego i błyskawicznie wybiegłem do łazienki .
- Jak mogłem do tego dopuścić ! - powiedziałem sam do siebie , po czym oblałem swoją twarz zimną wodą .
wtorek, 18 września 2012
Rozdział 4 .
Witajcie . Chciałbym przeprosić was za to że ta notka nie została opublikowana wcześniej , ponieważ z zwązku powrotem do szkoły nie miałem kiedy pisać .
Przepraszam za moją nieobecność i zapraszam do czytania .
`bloody
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciepłe strumienie światła lekko muskały mnie po karku.
Barwy wstającego słońca mnie zauroczyły.
Niebo przybierało słodki , różowy kolor .
Spojrzałem w wielką świetlną tarczę , która teraz mnie nie raziła . Nie wpatrując się w gwiazdę widziałem każdy słoneczny wybuch.
Będąc człowiekiem patrząc w nie , widziałem je na moment, a chwilę po tym przez jakiś czas miałem jasno przed oczami .
Dopiero teraz mogłem zdać sobie sprawę z tego , jakie one jest piękne .
Jako nieśmiertelny postrzegałem świat na nowo . Nawet w najzwyklejszej rzeczy widziałem coś wyjątkowego .
Podszedłem do szyby i spojrzałem w stronę ulic , na których już pojawiał się ruch .
Miasto budziło się do życia . Samochody huczały donośnie , jedni ludzie spieszyli się gdzieś a inni gawędzili na chodniku.
Moją uwagę zwróciła grupa dziewcząt spieszących się do szkoły .
Przez chwilę patrzyłem na ich twarze .
Były uśmiechnięte , każda z nich miała wyjątkowe rude włosy i niesamowite figury , lecz mój wzrok zatrzymał się na szyi jednej z nich .
Moje pole widzenia nagle zawirowało.
Poczułem silne pragnienie gdyż nie żywiłem się już od jakiegoś czasu . Moje zmysły były w tej chwili rozdrażnione.
Do moich nozdrzy zaczął napływać zapachy , które mną zawładnęły.
Krew .
Mój umysł nakazywał mi wyskoczyć przez okno i wgryźć się w któregoś z przechodniów , ale podświadomie wiedziałem że nie mogę tego zrobić .
- Co pomyślałaby Lisa ? - pomyślałem.
Nagle zrobiło mi się czarno przed oczyma , powoli traciłem kontrolę .
Chwilowo poczułem na sobie spojrzenie . Usłyszałem cichy śmiech , który wybudził mnie z transu.
Osunąłem się na łóżko .
Zobaczyłem Alexa leżącego obok , wydawał się być rozbawiony.
Na jego twarzy gościł złowieszczy uśmieszek , a obok niego spoczywały dwie przeźroczyste torebki napełnione czerwonym płynem.
Od razu rozpoznałem w nich krew .
Gdy poczułem jej zapach moje zmysły znów oszalały .
Jasnowłosy wpatrywał się we mnie z ciekawością .
- Pewnie ma niezły ubaw , a ja tu szaleję - powiedziałem sobie w myślach
Spojrzałem znów na Alexa i zobaczyłem jak uśmiecha się szeroko .
Nagle rzucił w moją stronę torebką z krwią , którą z kocim refleksem złapałem .
- Musiał on czytać mi w myślach . To że nie mogę zablokować jego dostęp do mojej głowy jest denerwujące - stwierdziłem.
Zdenerwowałem się , ale miałem już to, czego pragnąłem .
Prowadzony instynktem odkręciłem białą nakrętkę i wsunąłem do swoich ust rurkę .
Zacząłem powoli ssać .
Płyn leniwe toczył się do moich ust .
Zaintrygował mnie jego smak . Takiego typu krwi jeszcze nie piłem .
Była ona dość gęsta i miała bardzo słodki smak .
Spodobał mi się .
- To A+ , jeden z moich ulubionych typów krwi . - powiedział Alexander dobitnie .
Spojrzałem na niego kątem oka , zobaczyłem jak i on zaczyna pić krew .
Gdy ja kończyłem już orpróżniać zawartość mojej torebeczki poczułem że mój głód się zaspokaja .
Zdałem sobie sprawę że zaczynam panować nad pragnieniem.
Okazało się prawdą to co mówiła Lisa . Minie chwila i będę się w pełni kontrolować.
Czułem się bardziej opanowany
Moja porcja krwi się skończyła . Odłożyłem torebeczkę na obok i położyłem się .
Minęła chwila i Alex także przestał pić .
- Widzę że robisz postępy. - powiedział chłodno
- Taa , czuję się syty , i potrafię się opanować , ale jak narazie w minimalnym stopniu . - odpowiedziałem cicho.
- Ale to już chociaż coś ... Gdy pomagałem Lisie przejść przez przemianę nie trwało to jak w twoim przypadku . Ona nie potrafiła znaleźć umiaru . Zabijała ludzi bez wachania , co potem bardzo żałowała ... Lecz z czasem dała sobie radę . - szepnął cicho .
Jego twarz nagle posmutniała , w tej chwili zdałem sobie zprawę jak bardzo jest przywiązany do siostry .
Przypomniała mi się dzisiejsza noc , wiadomość od mojej stworzycielki .
Nie znałem jej długo , ale bardzo mi jej brakowało . Czasami miałem takie wrażenie że ona nie wróci.
- Wszystko będzie dobrze , Liso. - powiedziałem w myślach kierując te słowa do wampirzycy.
Zmęczony dzisiejszym dniem zamknąłem oczy, powoli zapadałem w głęboki sen .
Zastała głucha ciemność , zasnąłem
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłem wieczorem , około godziny dziesiątej.
W pokoju byłem sam , Alex który był tu przed moim zaśnięciem zniknął .
Lekko ździwiony wstałem z łóżka i ruszyłem do salonu.
Spotkałem tam Katherinę , która siedziała na kanapie i piła lampkę białego wina .
Szybko spostrzegła że jestem w pokoju .
- Proszę , proszę , nasz śpiący królewicz wstał . - zabrzmiała rozbawiona .
- Witaj . - powiedziałem speszony .
- Alexa nie ma , powiedział że musi wyjść na jakiś czas . - mruknęła ciemnowłosa .
- Ciekawe gdzie jest . Lubi być sam ... - szepnąłem .
- Hmm , tak . Po jego przeżyciach to się nie dziwię . Proszę usiądź - wskazała ręką na miejsce obok niej .
Wampirza piękność objęła mnie ramieniem i wtuliła się we mnie . Katherina czule przejachała dłonią po moim udzie .
Poczułem że robi mi się coraz cieplej , kobieta niesamowicie mnie pociągała .
Szybko usiadła mi na kolanach skierowana głową do mnie .
Powoli przybliżała się do mnie .
Gdy nasze usta dzielił milimetry ciemnowłosa wbiła się we mnie .
Całowała mnie namiętnie i z pasją .
Złapała mnie za tył głowy , aby pogłębić pocałunek.
Ja niezbyt wiedziałem co robić , gdyż jako człowiek nie miałem dziewczyny .
Zdałem się na instynkt.
Wsunąłem swój język do jej ust , i dyskretnie badałęm jej podniebienie.
Jej język skierował się ku mojemu , zaczął delikatnie zachaczać o mój.
Było to przyjemne uczucie . W tej chwili czułem niezwykle silne pożądanie , silniejsze niż kiedyś .
Byłem bardzo podniecony ale żeby uniknąć kłopotliwej sytuacji odsunąłem się od niej i zapytałem.
- O Jakich przeżyciach mówiłać ?
- No wiesz co ?! Było tak przyjemnie , zniszczyłeś tak przyjemną chwilę ... Ale muszę ci powiedzieć że niesamowicie całujesz...
- To dla mnie nowość . Można powiedzieć że robiłem to pierwszy raz. Ale proszę powiedz mi , nie pisnę ani słowa .
- No dobrze już dobrze . Wiesz dlaczego Aleksander co jakiś czas opuszczał Lisę ?
- Nie , niezbyt , nie rozmawiam z nim zbyt często.
- A więc ci powiem . Uciekał do swojej ukochanej osoby . Kiedyś natrafiłam na niego we Włoszech . Było to dość dawno , gdzieś tak w piętnastym wieku . Alex poznał tam młodego mężczyznę , niezwykle przystojnego człowieka. Miał on na imię Lucio .
Zdziwiło mnie to że spotyka się z człowiekiem . Zwykle się tylko nimi bawił , lecz ten przypadek był inny . Był w nim szaleńczo zakochany . Na tyle go kochał że obiecał mu być przy nim na zawsze. I tak było . Co jakiś czas będąc w Rzymie spotykałam ich wieczorami. Wtedy pierwszy raz widziałam Alexa szczęśliwego...
- Trudno w to uwierzyć ...
-Tak . Słuchaj dalej . Gdy ich miłość kiełkowała Lucio został poważnie ranny , wypadł z balkonu przy trzecim piętrze , w budynku gdzie ówcześnie mieszkali . Jego narządy wewnętrzne zaczęły pękać , miał pogruchotane żebra. Lekarz dał mu cztery godziny życia... Na łożu śmierci gdy Lucio umierał Alex zaproponował mu nieśmiertelność . Lecz było już za późno , jedynie co powiedział to "Kocham cię" . Al próbował go ożywić swą krwią , bezskutecznie ... To wszystko co wiem ...
- To smutne ...
- Od tamtego czasu jest taki , chłodny , tajemniczy . Odkąd pamiętam nie miał szczęścia w związkch . Kiedyś z nim byłam , i też nam się nie układało , ponieważ stale o nim myślał , a ja robiłam się zazdrosna . Więc rozstaliśmy się .
- Już wszystko rozumiem .
Po wysłuchaniu opowieści Kath zrozumiałem Aleksandra . Jego zimne i tajemnicze oczy do tej pory skrywały smutek .
Trudno się postawić w jego miejscu . Musiało być mu ciężko - pomyślałem .
Ciemnowłosa spojrzała na mnie :
- Tak , ciężko mu było , ale będąc przy Lisie było mu lepiej. Wiesz ? Nawet jesteś podobny do Lucia . On też miał czerwone włosy . - zachichotała.
- Czy , czy Al ... Woli mężczyzn ? - zapytałem .
- Nie , pociąga go płeć przeciwna , jak i własna . - odpowiedziała .
- Nie dyskryminuję tego , ale po nim się tego nie spodziewałem . - szepnąłem .
- Taak , też mnie to zdziwiło . Ale to jego wybór , serce nie sługa . - spojrzała mi w oczy .
- Dokładnie . - uśmiechnąłem się do niej.
Kobieta przejechała palcem po moich ustach .
Poczułem lekki dreszcz .
- A ty ? Kogo wolisz ? - zapytała .
- Ja , ja ...
Nie zdążyłem odpowiedzieć gdyż do drzwi doszło pukanie .
- Wyluzuj się , to Al , zdenerwowałby się gdyby nas przyłapał na całowaniu ... - powiedziała mi w myślach .
Skinąłem jej głową , usiadłem po turecku i wpatrywałem się w telewizor , gdzie był nadawany program kulinarny .
Katherina podbiegła do drzwi i chwilę po tym przyszła z Alexem do salonu.
Mężczyzna miał przy sobie dużą walizkę , która lekko mnie zaciekawiła .
Wampirzyca usiadła obok mnie , gdy mężczyzna nieopodal telewizora .
Po chwili zwróciła się do Alexa :
- Gdzie byłeś ? I czy możesz mi powiedzieć co znajduje się w walizce ? - zapytała .
- Byłem zdobyć krew . Jak widzisz Liam niedawno został przemieniony , i potrzebuje więcej krwi niż inni z naszej rasy . - powiedział chłodno.
- Trzeba było chociaż powiedzieć ... Ale zrobiłeś to niepotrzebnie , gdyż pod podłogą w mojej sypialni mam krwi na pęczki . - burknęła wampirzyca.
- To trzeba było mi o tym powiedzieć ! - krzyknął oburzony .
- Przestań się wydzierać ! Mogłeś zapytać ! - wrzasnęła Katherina .
- Mogłem ! - warknął jasnowłosy i wszedł do naszej sypialny trzaskając drzwiami .
Cała ta sytuacja mnie zszokowała . To jak kłócił się z Kath mnie lekko wystraszyło.
Zdawało mi się że dojdzie do bójki , całe szczęście Al poszedł do pokoju .
Ciemnooka kobieta opadła na sofę i prychnęła
- Co za debil ... - powiedziała mi w myślach .
Uśmiechnąłem się do niej szeroko .
Kobieta skinęła głową .
- Idź do niego , pogadaj z nim - odezwała się na nowo .
Spojrzałem na nią przerażony i wstałem z łóżka .
Skierowałem się do pokoju , gdzie teraz był Alex .
Można powiedzieć że przerażał mnie gdy był zdenerwowany.
Pamiętam jak pierwszy raz przyszedłem z Lisą do ich domu.
Gdy kłócił się z siostrą był stanowczy . Taki mnie przerażał .
Złapałem za klamkę od drzwi , nim stanąłem w drzwiach usłyszałem ostre słowa jasnowłosego :
-Wyjdź z tąd ! Nie będę z tobą rozmawiać Katherino ! -wrzasnął .
- Ale to ja , Liam . - powiedziałem zlękniony .
- Wyprowadziła mnie z równowagi , nie mam ochoty z nikim rozmawiać w tej chwili . - warknął długowłosy .
- Dobrze ... - powiedziałem wychodząc z pokoju .
Zamknąłem za sobą drzwi .
- Zapomniałem mu podziękować - pomyślałem po czym na nowo podeszłem pod drzwi .
Uchyliłem je lekko i spojrzałem w oczy Alexowi , który siedział na łóżku naprzeciw mnie .
Miał wyraźnie zdenerwowany wyraz twarzy .
Wyglądał jak dzikie zwierze ,które w każdej chwili może zatakować.
- Coś jeszcze ? - warknął szarooki.
- Tak . Chciałem ci podziękować , za to że zdobyłeś dla mnie krew . Jestem ci dozgonnie wdzięczny ... - powiedziałem cicho.
- Ach , nie ma sprawy . - szepnął wampir.
Znów spojrzałem na jego twarz , przez moment na jego ustach gościł uśmiech , lecz po chwili znikł .
W błyskawicznym tępie Aleksander do mnie podbiegł .
Złapał mnie za podbródek , spojrzał mi w oczy .
Widziałem jak cała ich szarość mnie pochłania .
Blondyn zaśmiał się złowieszczo i powiedział :
- A teraz ja byłbym ci dozgonnie wdzięczny gdybyś na jakiś czas wyszedł . Chcę pobyć sam .
Bez słowa wyszedłem z pokoju i wróciłem do Katherine.
Podała mi pilot abym mógł pooglądać co zechcę .
Bez zastanowienia włączyłem program kulinarny , gdyż bardzo lubiłem gotować .
Kiedyś często to robiłem .
Akurat kobieta w telewizji uczyła jak dekorować torty .
Program skończył się po dwóch godzinach , nim się obejrzałem na zegarze wybiła północ .
Katherine spała opierając głowę o moje ramię .
Usłyszałem jakby dźwięk dzwonka po którym usłyszałem Lisę
- Liam , dziś spotkałam się z czarownicą . Dowiedziałam się że można zabić Vladimira . Jest pewien sztylet , którym zabijano starożytne bestie . To bardzo silna , zaczarowana broń , która może zabić każdą istotę . Problem w tym że jej nie mam ... I teraz zwracam się do ciebie . Czy byłbyś zdolny go zdobyć ? Wegług starożytnego mitu owa broń znajduje się w Egipcie , w świątyni boga Ra umiejscowionej w mieście El Shanawi ( nazwa zmyślona . dop.aut) . Jest to miasto którym rządzi potężna wampirzyca Anastasia , która jest kuzynka Vlada . Wszędzie są jej szpiedzy . Teraz tylko ważne jest to czy się zgodzisz . - mówiła melodyjnie
- Tak . - pomyślałem.
- A więc opowiedz o tym mojemu bratu . Bardzo was kocham . Wyruszcie wtedy kiedy minie miesiąc od twojej przemiany . Możesz kontaktować się ze mną kiedy chcesz przez naszą więź . Zawsze cię usłyszę , lecz odpowiem wtedy , gdy będę mogła . Jeszcze raz , kocham cię . - szepnęła .
Zrobiło mi się za nią tęskno . Ale poczułem że jestem na prawdę jej potrzebny . Byłem w stanie zrobić dla niej wszystko .
Wróciłem do mojego pokoju aby porozmawiać z Alexem .
Przez chwilę nie dopóścił mnie do słowa , lecz w koncu mnie wysłuchał .
Powiedział że będzie mi towarzyszyć w mojej wyprawie .
Pomyslałem że będę się lepiej czuł , gdy będę mieć przy sobie tak silnego wampira .
- Chciałbym się przejść , trochę się tu nudzę . - powiedziałem ziewając .
- Rozumiem , ale ze względu bezpieczeństwa możesz to zrobić koło trzeciej w nocy ... - mruknął cicho jasnowłosy.
- Tak się cieszę , dobrze że będzie to w nocy , nie chciałbym nikogo skrzywdzić ... - zapiałem uradowany .
- Dla większego bezpieczeństwa pódję z tobą , i dam ci trochę krwi , byś nie był głodny . - szepnął szarooki
- Okey . - uśmiechnąłem się do niego .
Aleksander błyskawicznie wstał z łóżka , podszedł do szafy i wyciągnął z niej przygotowaną już torebkę krwi.
Podał mi ją , i bez zastanowienia odgryzłem zakrętkę i w pośpiechu wchłąnąłem jej zawartość .
Jasnowłosy dyskretnie mi się przyglądał .
Mam nadzieję że nie wyglądało to jak dzisiaj , gdy omal się nie opanowałem ...
- Jeszcze do trzeciej trochę czasu , więc rób co chcesz . - powiedział chłodno Alex.
- Mam ochotę na gorącą kąpiel na dachu . - szepnąłem .
Wstałem z łóżka , wyciągłem z szafy szlafrok i wyszłem z pokoju .
Bez zastanowiania poszedłem na dach , i w moment byłem przy zbiorniku wodnym .
Rozebrałem się i powoli zanurzyłem się w przyjemnie ciepłej wodzie.
Usiadłem na dnie tak aby z wody wynużała moja głowa .
W pomieszczeniu było dość chłodno co wraz z temperaturą wody utworzyło gęstą mgłę , nic nie było widać .
Zamknąłem oczy i zanurkowałem .
Nie potrzebowałem już tlenu więc mogłem być pod wodą cały czas .
Nie minęła chwila gdy na swoich ramionach poczułem czyjąś dłoń .
Przeraźiło mnie to bardzo .
Szybko wynużyłem się i ujżałem Aleksandra .
Wyglądał jakoś inaczej . Jego zawsze długie włosy były związane w kitkę , a jego skóra twarzy była lekko rumiana z powody ciepła wody .
- Wwwystraszyłeś mnie. - zaląkłem się .
- Haha. Mogę spytać co ty właśnie robiłeś ? Zacząłem się niepokoić że ci odbiło ... - powiedział zniechęcony .
- Nie , nie odbiło mi , tak sobie po prostu ... Nurkowałem - zaśmiałem się , co wcale nie rozbawiło mojego rozmówcy .
- Interesujące ... - mruknął Alex .
Już od tej chwili milczeliśmy .
Podpłynąłem do krawędzi sadzawki i oparłem się o nią .
Byłem całkowicie zrelaksowany ,zamknąłem oczy i wzdychnąłem .
Aleksander musiał być bardzo blisko mnie , gdyż czułem jego obecność .
Mimo że go nie widziałem , czułem jak świdruje mnie wzrokiem , co było dość przerażające .
- Alex ! - zawołałem .
- Tak ? - odpowiedział chłodno jasnowłosy podpływając do mnie .
- Jak myślisz ? Jak sobie poradzimy , w tym Egipcie ? - zapytałem .
- Jak ? Normalnie . Znajdziemy tą świątynie , wykradniemy sztylet , i to wszystko . - powiedział bez namysłu.
- Lisa ostrzegała że w El Shawai jest dużo wampirów , którzy pracują dla Vladimira i tej całej Anastasii ... - jęknąłem .
- Nie myśl o tym teraz ... Jeszcze nie dopełniłeś przemiany ... Wszystko w swoim czasie ... - stwierdził szarooki .
- Dobrze , dobrze . - mruknąłem
Do godziny drugiej trzydzieści siedzieliśmy w wodzie nic nie mówiąc .
Postanowiliśmy wyjść z wody .
Aleksander wyszedł pierwszy . Był całkiem nagi .
Gdy szedł po schodkach jego uda mocno się napinały , zresztą tak jak całe jego ciało .
Był niesamowicie wysportowany .
Imponowało mi to , pewnie jako człowiek dużo pracował fizycznie .
Ja niezbyt dużo cwiczyłem , a miałem sylwetkę zbliżoną do jego .
Mężczyzna szybko owinął się ręcznikiem i wyszedł z pomieszczenia kierując się do sypialni.
Zrobiłem to samo .
Przelotnie wyciągłem z szafy czarne rurki i soczyście zieloną koszulę , mimo że nie odczuwałem temperatury z przyzwyczajenia nałożyłem na głowe szarą i luźną czapkę .
Przejrzałem się w lustrze i znów trochę ździwił mnie mój wygląd .
Wyglądałem trochę inaczej niż w dzień mojej przemiany .
Moje oczy ,które były krwiście czerwone zmieniły swój kolor na odcień wiosennej trawy .
A moje włosy ! Były nieco inne niż ostatnio . Teraz były lekko pofalowane , miały też bardziej jaskrawą barwę .
Swoim kolorem przypominały lasery , którymi sniperzy celowali w swoje ofiary .
Można powiedzieć że stałem się coraz bardziej pociągający , dla mnie samego
Spojrzałem kątem oka na Aleksandra , który także wyglądał idealnie .
Jego włosy były jak zwykle długie i błyszczące .
Miał na sobie długi brązowy płaszcz i wąskie beżowe spodnie .
- Idziemy ? - zapytał Alex chłodno .
- Tak . - odpowiedziałem cicho.
Opuściliśmy pokój i skierowaliśmy się w stronę drzwi wyjściowych , w pewnym momencie zatrzymała nas Katherina .
Lekko podenerwowana włożyła jasnowłosemu klucze do kieszeni . Chwilę na nas popatrzyła i wróciła do salonu .
Pierwszy złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi , Alex wyszedł pierwszy a ja tuż po nim zamykając za sobą .
Znaleźliśmy się w małym korytarzu z rozwidleniem na dalsze apartamenty , zejściem po schodach i windę .
Aleksander pomyślał że pojedziemy windą , mimo że po schodach było by dużo szybciej ...
Nacisłem na wielki zielony guzik na panelu przy windzie , i o dziwo drzwi natychmiast się otworzyły .
Zawsze czekałem aż winda przyjedzie na piętro , lecz teraz była właśnie tu .
Wsiedliśmy do windy .
Wewnątrz jej ścianki były wyłożone lustrem . Z wbudowanego radia w suficie dobiegała radosna melodia .
Szybko dojechaliśmy do parteru , chwila a opuściliśmy wieżowiec .
Alex zatrzymał się na chodniku i zapytał znurzony.
- Co chciałbyś zobaczyć ? - zapytał .
- Big Ben . - odpowiedziałem .
- To wszystko ? Byłem przekonany że będziesz chciał zobaczyć więcej . Ale cóż ... - zakpił
Przez całą drogę nie rozmawialiśmy . Gdy dotarliśmy do Big Bena Aleksander usiadł na ławce i wpatrywał się w budowlę , zaś ja chodziłem tam i z powrotem gdyż bardzo mi się podobała .
Gdy wzychałem z zachwytu Al co jakiś czas się śmiał , co lekko mnie peszyło .
Po jakimś czasie stwierdziłem że zobaczyłem wszystko co chciałem i skierowaliśmy się w stronę domu Katheriny .
- Fajnie było dziś w mieście . Mogłem w końcu wyjść z domu , cieszę się że mogłem zobaczyć Big Ben . To był wspaniały dzień . - pomyślałem .
Spojrzałem na Aleksandra , który na sekundę szczerze się uśmiechnął .
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)