Pewien chłopak wciągnięty wirem życiowych problemów umiera . Lecz nie na długo ... Budzi się jako krwiożerczy wampir i odkrywa świat na nowo . Jego serce jest rozdarte między jego stworzycielką i jej bratem .
poniedziałek, 23 lipca 2012
Rozdział 1 .
Do moich uszu docierał przyjemny odgłos trawy falującej na wietrze , poczułem chłodne powietrze otulające moją twarz.
Czułem bardzo intensywny zapach sosen , niegdyś nie zwracałem na niego uwagi , lecz teraz był dla mnie szczególny.
Zacząłem słyszeć ciche szmery poruszających się zwierząt , rozpoznałem skoki zająców i lekkie postukiwania sarnich racic.
Całą harmonię zakłóciły huki puchacza , który właśnie usiadł na pobliskim drzewie.
Ponownie zawiał wiatr niosąc ze sobą lekką nutę lilii , zapewne rosnących gdzieś niedaleko.
Zaciągnąłem się ich zapachem , był bardzo przyjemny. Zabrakło mi dechu w piersiach , kwiatowy zapach nagle znikł , a ja otworzyłem oczy.
Obudziłem się na Kwiecistej Polanie , nieopodal lasu sosnowego na obrzeżach miasta.
Byłem lekko zdziwiony swoim położeniem , zastanawiając się z kąd się tu wziąłem.
Przypomniałem sobie wczorajszy dzień. Pamiętam jak przyłożyłem Michaelowi a on zaczął mnie gonić , pamiętam jak zkoczyłem z klifu , co niezbyt mi się udało.
Z tamtego dnia zapamiętałem ogromny ból , i tajemniczą piękność , która ocaliła moje życie , jak i je zabrała.
Mimo tego byłem jej wdzięczny.
Powoli wstałem na nogi , o dziwo nie czując bólu.
Jedynie ból sprawiało mi silne pragnienie
Poczułem jakby moje gardło nigdy nie zaznało uczucia nawilżenia , ruszyłem w stronę jeziorka znajdującego się na skraju lasu aby zaspokoić gardło.
Szłedłem powoli w jego stronę , rozglądając się .
Ujrzałem wielki księżyc w pełni i bezchmurne niebo . Gdy lekko skupiłem wzrok na niebie ujrzałem całą galaktykę i wszystkie planety układu słonecznego.
Bardzo zaintrygowało mnie to , że teraz lepiej widzę .
Patrząc w trawę widziałem jak na dłoni , zauważałem malutkie mrówki poruszające się wokół zielonych źdźbeł.
Widziałem wszystko tak ostro i przejrzyście , bardzo się tym zachwyciłem.
Stanąłem przy brzegu jeziorka podziwiając jego nieskazitelnie czystą taflę wody , która bajecznie odbijała księżyc.
Ściągłem z siebie czystą , nową i nie zakrwawioną koszulę alby popatrzeć czy rana na klatce piersiowej nadal jest.
Lekko się zszokowałem widząc że po niej nie ma ani śladu.
Nachyliłem się ku wodzie i widok który ujrzałem bardzo mnie zadziwił.
W wodnym lustrze widac było pięknego wręcz młodzieńca.
Miał on skórę białą jak księżyc , zaokrąglony podbródek , idealnie kształtne usta i wysoko uniesione kości policzkowe, jego nos był idealnie prosty.
Moją uwagę skupiły jego sięgające do ramion jaskrawo-czerwone włosy , i piękne oczy kolorem przypominające szmaragdy.
Jednym słowem tajemnicza odbijająca się postać była piękna , wyglądała jakby ściągnięto ją z wybiegu w Mediolanie.
Niemogłem się nadziwić jej atrakcyjnością .
Nagle zdałem sobie sprawę że widzę nikogo innego jak siebie , niemogłem w to jednak uwierzyć.
Palący ból w moim gardle znów dał o sobie znać .
Nabrałem w dłonie wody i zacząłem ją pić , była przyjemnie chłodna , lecz ani trochę nie ugasiła szalejącego pożaru w moim przełyku.
Nagle usłyszałem za sobą delikatny i uroczy śmiech .
Odwróciłem się i ujrzałem znajomą mi blondynkę :
- Ale mnie rozbawiłeś ! Nigdy się tak nie uśmiałam. - powiedziała stale się śmiejąc.
- Ja tylko chciałem zaspokoić pragnienie , zrobiłem coś nie tak? - zapytałem nieśmiało
-Widzę że jeszcze niepojąłeś tego czym się stałeś.
- Hmm , nie . Mogłabyś mi to wytłumaczyć ? Wszystko jest takie dziwne .Słyszę, widzę,czuję niż kiedykolwiek.Wszystko jest takie wyraźne
- Przemieniłam cię . - powiedziała tajemniczo.
- Przemieniłaś ?! Ale w co ? - zapytałem lekko zbity z tropu.
- Przemyśl to jeszcze raz . Twoja skóra jest zimna niczym lód , twoja twarz bardzo się zmieniła.A woda nie zaspokaja pragnienia. - tłumaczyła
- Jesteś Wampirem . Nieśmiertelnym
- Ale jak to ... Przecież one nie istnieją . Zawsze myślałem że to tylko legenda .
- To w takim razie wytłumacz mi jakim cudem żyjesz ? Miałeś pęknięty kręgosłup i przebitą na wylot klatkę piersiową . Pomyśl sobie , gdyby nie moja krew dawno byś nie żył
- A więc to wszystko dzięki twojej krwi , jeśli się nie mylę . - powiedziałem.
- Tak zgadza się . W trakcie przemiany twoje ciało kompletnie się zregenerowało. Gdybym nie była w okolicy już by ciebie nie było. - mówiła spokojnie.
- Jestem ci bardzo wdzięczny za wszystko . A co cię stało z tym który mnie gonił w ostatnich chwilach życia ?
- Ach tak , pamiętam , zauroczyłam go aby wszystko zapomniał. Aby zapomniał o tobie .
- Czyli ja też tak będę potrafił ? - zapytałem
- Tak , jeśli dopełnisz przemiany - powiedziała znikając.
Nagle wyjawiła się z pośród drzew prowadząc ze sobą młodą szatynkę , o jasnej śniadej skórze i szeroko otwartych oczach.
Momentalnie poczułem jej szybkie bicie serca i wolne przepływanie krwi w jej tętnicach.
Blondynka powiedziała :
- Myślę że wiesz co teraz robić . Ją też zauroczyłam , więc myślę że nie będzie z nią problemu.
- Mhm , nie bardzo wiem jak się za to zabrać. - powiedziałem .
- Działaj instynktownie , zobaczysz , to proste. - powiedziała rozbawiona.
Nagle poczułem że tracę kontrolę nad sobą , moje gardło zaczęło mnie palić .
Poczułem jak moje kły wydjużają się , a moje usta się rozwarły.
Nie panowałem nad swoimi ruchami , moje nogi odmawiając posłuszeństwa ruszuły w stronę szatynki.
Jej zapach był tak kuszący , bardzo go pragnąłem , niezwykle mnie pociągał .
Podszedłem do niej odchylając jej głowę . Wpatrywałem się przez chwilę w jej kark . Widziałem jak skacze jej puls.
Serce kobiety biło jak oszalałe.
Zdałem się na instynkt , jedyne co chciałem to zaspokoić pragnienie. Po chwili nachyliłem się nad jej szyją .
Oblizałem ją co jeszcze bardziej mnie rozbudziło . Zachowując się jak zwierzę zatopiłem w niej swoje kły.
Zacząłem łąpczywie ssać szkarłatny płyn sączący się z miejsc ugryzienia.
Poczułem na języku jego smak . Był bardzo delikatny i słodki . Pożądałem go .
Gdy piłem , moje pragnienie malało aż nagle zgasło.
Krew w tej chwili przestała już napływać , a kobieta osunęła się na ziemię .
Podzeszła do mnie blondynka odstawiając ciało :
- Brawo , brawo , brawo . Widzisz ? Mówiłam że to proste . - uśmiechnęła się
- Ale ja ją właśnie zabiłem ... - powiedziałem skruszony.
- Tak , ale nie matrw się . Jako wampir możesz dosłownie wyłączyć to uczucie winy . Po prostu o tym nie myśl .
- Ach tak ... Dobrze - powiedziałem
Wampirzyca wyjęła z kieszeni telefon , odblokowała go i powiedziała lekko zszokowana :
- Och , strasznie późno , za godzinę świt . Chodź ze mną - powiedziała zachęcająco .
- Wampiry nie mogą przebywać na słońcu , tak ? - zapytałem .
- Ty akurat nie możesz , jesteś nowy . Nowi , tak jak ty nie mogą przebywać na słońcu miesiąc od przemiany.
- Dla mnie nie jest aż takie groźnie . Jedynie mnie osłabi , lecz nie zabije . W twoim wypadku radziłabym go unikać.
- Jeszcze nie powiedziałaś mi jak ci na imię . - powiedziałem
- Tak , wiedziałam że zapomniałam o czymś . Jestem Elisabeth , Elisabeth Silverwood . Ale mów mi Lisa .
- Miło mi cię poznać Liso . Ja się nazywam Liam Black .
- Mi także miło - uśmiechnęła się .
- Czas nas goni , chodźmy . Rób to co ja - powiedziała idąc w stronę lasu.
Lisa zaczęła biec pomiędzy drzewami , ruszała się szybko i zwinnie a w każdym jej ruch był pełny gracji.
Ruszyłem za nią . Biegliśmy już jakiś czas i zorientowałem się że nie czuję zmęczenia . Moje ciało było na nie odporne.
Nie potrzebowałem już także oddychać co , bardzo mi się spodobało .
Gdy minęłiśmy wielką sosnę las się skończył.Stanąłem jak wryty widząc w oddali ogromny dom przypominający stylem wiktoriańskie wille.
Był on ogromny . Był wykonany z jasnego drewna .
Miał duży przedsionek z pięknie zdobionymi kolumnami , potrzymywały one spadziste zadaszenie.
Na nim widać było wieżę która wtapiała się w resztę budynku .
Dom sam w sobie był bardzo urokliwy . Miał dwa piętra , był to parter wraz z piętrem. Na drugim poziomie dach był idealnie spiczasty .
Okna były mocno przyciemniane , a okiennice były zdobione w kiatowe motywy.
Spodobał mi się , zdawał się magiczny. Dokoła niego rozchodziły się polany kończące się lasem.
Razem z Lisą kierowaliśmy się do wejścia . Od lasu do domu prowadziła dróżka z jasnego piaskowca.
Gdy weszliśmy na ganek kobieta otworzyła drzwi . Zaprosiła mnie gestem do mieszkania .
Przekroczyłem próg i znalazłem się w dużym pomieszczeniu . Było wymalowane na biało a parkiet był koloru wiśniowego drewna.
Na ścinach wisiały stare fotografie w ramkach . W prawym rogu pomieszczenia stały schody prowadzące na pierwsze piętro .
Wampirzyca poprowadziła mnie do salonu , usiadła na wielkiej kanapie wykonanej z białej białej skóry .
Usiadłem wraz z nią . Lisa zakładając nogę na nogę powiedziała :
- W tym domu nie musisz się martwić o słońce , szyby nie przepuszczają promieni słonecznych .
Czuj się tu jak w domu .Możesz oglądać telewizję , czytać , rób czego dusza zapragnie.
Tylko cię proszę , w przyszłości nie sprowadzaj tu swoich ofiar...
- Nie chciałbym się narzucać ... Mam swój dom . - powiedziałem cicho.
- Jesteś wampirem , na jakiś czas będziesz niebezpieczny dla innych.Musisz się przyzwyczaić do przebywania z ludźmi.
Będziesz musiał się nauczyć kontrolować pragnienie.
- A a ile to potrwa ?
- Teraz się o to nie matrw - uśmiechnęła się lekko .
- Dobrze . - powiedziałem zmieszany .
Usłyszałem jak ktoś schodzi po schodach. Nagle do salonu wkroczył mężczyzna .
Był niezwykle przystojny , miał około 1,90 wzrostu .Sylwetka mężczyzny wydawała się być wysportowana .
Trudno było to stwierdźić ponieważ chłopak miał na sobie zwiewną , czarną koszulę.
Jego długie , niemal białe włosy spływały po jego ramionach. Wpatrywał sie we mnie wrogo swoimi szarymi oczyma , kolorem przypominającym grafit.
Wampirzyca wstała z miejsca , a mężczyzna chwycił ją za rękę nic nie mówiąc .
Wydawało się że rozmawiają w myślach.
Poszli razem na górę . Zaciekawiony wytęrzyłem słuch aby ich usłyszeć :
-Kto to jest? - pytał zdenerwowany męski głos
-To jest Liam , jest nowy . Znalazłam go umierającego , był w masakrycznym stanie ... Postanowiłam mu pomóc - tłumaczyła się kobieta.
- Zobaczysz , tylko narobisz nam kłopotów , masz ochotę go niańczyć ? Bo ja nie zamierzam - warknął groźnie mężczyzna .
- Alex , spokojnie , zajmę się nim . Wszystko jest OK .Nikt nas nie widział . - powiedziała .
- Wiedz że przez niego możemy mieć problemy. Jeśli się ujawni ludziom będzie źle.
- Nie bój się , nauczę go jak żyć w naszym świecie . Bez obaw. A gdyby ktoś zaczął coś podejrzewać , najwyrzej bym go zabiła. - powiedziała szyderczo Elisabeth.
- Ok ,ok , wierzę ci. Ale wiedz że niańczyć go nie będę . . - powtórzył się .
- A teraz idź i może się z nim przywitaj . - powiedziała wesoło kobieta.
- Nie mam zamiaru. - burknął.
- Idź , idź . - powiedziała Lisa ciągnąc go za rękę.
Słuchając ich pomyślałem że ten cały Alex to jakiś odludek , mimo tego miałem nadzieję go poznać .
Nie wiem jakie mogłem mu przysporzyć kłopoty , ale cóż .
Usłyszałem jak schodzą razem po schodach , wszedli do salonu .
Elisabeth trzymała go za rękę uśmiechając się , jej oczy promieniały z radości. Zaś on miał gburowaty wyraz twarzy.
Niebył zbytnio zachwycony mając mnie poznać , nie wiedziałeł o co mu chodzi.
W tej chwili patrząc na nich wydali mi się niezwykle do siebie podobni . Mieli identyczny kolor włosów , podobne oczy .
Jedyne co ich różniło to charakter. Lisa wydawała się być pogodna , często się uśmiechała.
Zaś on wydawał się niezwykle ponurą istotą , nielubiącą kontaktów z innymi.
Wampirzyca szturchając mężczyznę w bok powiedziała wesoło :
- Liam , chciałabym przedstawić ci mojego brata Alexa .
- Witaj , tak jak już Lisa powiedziała jestem Alex. - powiedział chłodno podając mi rękę .
- Miło mi cię poznać , ja jestem Liam Black. - odpowiedziałem odwzajemniając uścisk dłoni.
W jego uścisku było coś magicznego , jego skóra wydawała się być zimna lecz jego dłoń pozostawiła na mojej przyjemne ciepło.
Zastanowiło mnie to lekko , lecz szybko o tym zapomniałem.
Alex sprawiał wrażenie niedostępnej i zamkniętej w sobie osoby , lecz przy swojej siostrze wydawał się być inny.
Patrząc na nich wydawali identyczni .
Blondynka podszedła do brata i powiedziała zwracając się ku mnie :
- A teraz Alex zaprowadzi cię do twojego pokoju , podczas gdy ja wezmę z twojego mieszkania kilka ciuchów.
- Z wielką chęcią , siostro . - odrzekł patrząc morderczo na Lisę .
- No ja myślę. - odpowiedziałą uśmiechając cię.
- Nie miałaś czegoś do roboty ? - zapytał Alex siostrę .
- Ach tak , to ja zmykam , za niedługą wrócę . Narazie Liam ! - pożegnała się ze mną wychodząc .
- Do zobaczenia - powiedziałem machając jej .
- Chodź za mną , zaprowadzę cię ... - burknął chłopak prowadząc mnie schodami na pierwsze piętro.
Mimo że wyglądał on groźnie , biła od niego ciepła aura.
- może kiedyś uda mi się go poznać z lepszej strony - pomyślałem.
Mężczyzna poprowadził mnie pustym korytarzykiem przed wielkie dwuskrzydłowe drzwi.
Kątem oka zauważyłem że nieopodal mnie jest niemalże identyczne wejście lecz w nim było wyryte imię właśnie Alexa.
Otworzył on drzwi i wprowadził mnie do środka . Było to całkiem duże pomieszczenie wytapetowane w zielono - czarne paski.
Na ciemnej podłodze był wyłożony zielonkawy dywan przysłaniający większą część parkietu.
W prawym rogu pokoju stało małe biurko , a obok wielkie półki z książkami . Łóżko stało w centralnej części pokoju .
Po lewej stronie od łóżka stała komoda na ciuchy.
Pokój przypadł mi do gustu , był w moich kolorach i będąc tu miałem niesamowity widok na polany i las .
Alex podszedł do mnie i powiedział :
- Mam nadzieję że ci się tu podoba , pokój niegdyś należał do mnie . Sam go urządziłem . Rozgość się proszę - powiedział .
- Dzięki ci , bardzo tu ładnie , jestem pod wrażeniem . Zielony to mój ulubiony kolor .
- Cieszę się że ci się podoba.- odpowiedział posępnie i wyszedł
Podszedłem powoli do okna po lewej stronie pokoju , usiadłem na skrzyni i obserwowałem otoczenie.
Właśnie w tej chwili słońce zaczęło wschodzić . Było to bardzo piękne .
Pierwszy raz wpatrywałem się w nie z takim zachwytem . Nigdy nie zwracałem na nie uwagi , a teraz zacząłem je uwielbiać .
Posiedziałem tak chwilę i rzuciłem się na łóżko .
Włosy zasłoniły mi twarz , odrzuciłem je na bok gdy do moich uszu dobiegły delikatne dźwięki fortepianu.
Po pięknej melodii szybko rozpoznałem Kanon Pachelbela.
Często słuchałem tego utwory, ale nigdy wcześniej nie słyszałem żeby ktoś tak pięknie grał .
Skierowałem się w stronę drzwi , chcąc dowiedzieć się skąd dobiega melodia.
Ruszyłem wraz z nią korytarzem w lewo , zatrzymałem się przed drzwiami , przy których muzyka była najbardziej słyszalna.
Po wyrytym na nich napisie poznałem że to pokój Alexa .Nie pomyślałem że akurat on będzie grał .
Nie wiedziałem że on ma taki talent , byłem pełny podziwu .
Wyczułem w nim wielki talent , byłem szczególnie na to uczulony ponieważ sam grałem na skrzypcach i wiolonczeli .
Słuchałem stojąc przed drzwiami jak zahipnotyzowany.
Z "transu" wybudził mnie koniec melodii , mimo że w mojej duszy nadal była ona słyszalna .
Zawiedziony ruszyłem w stronę mojego pokoju .
Położyłem się do łóżka , tuląc się do aksamitnej pościeli .
Leżałem tak wpatrując się w kryształowy żyrandol i stale nuciłem melodię , którą dziś słyszałem .
Minęła godzina gdy zacząłem się po prostu nudzić . Zajrzałem przez okno i ujrzałem znajomą mi blondynkę w towarzystwie trzech ciemnowłosych mężczyzn , którzy nieśli walizki .
Szybko zniknęli mi z oczu , a ja przez chwile podziwiałem poranne słońce.
Po chwili usłyszałem ciche pukanie do drzwi :
- Liam ! Mam twoje ciuchy i kilka innych rzeczy .
- Ach tak , szybka jesteś , proszę wejdź .
- Wiesz nie uwinęłabym się z tym gdyby nie trzej panowie , którzy mi pomogli to nieść - uśmiechnęła się wskazując na mężczyzn którzy kładli pod moje łóżko walizki.
- W tych dwóch są ciuchy , a w trzeciej różne inne rzeczy : zdjęcia w ramkach , telefon . Z resztą sam zobaczysz. - powiedziała .
-Wielkie dzięki , jestem ci bardzo wdzięczny. - szepnąłem idąc w jej stronę .
- Drobiazg. - powiedziała całując mnie w policzek .
- Kastiel , idź do mojego pokoju , a ty Anthony do Alexa . Kaien , ty zostaniesz tutaj - powiedziała dziewczyna wychodząc.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Opowiadanie do tej pory bardzo ciekawe i wciągające, aż chce się czytać dalej. Dużo weny i abyś jak najszybciej wstawił kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńKończę już rozdział 2 , spodziewaj się go niedługo :D
Usuń