Pewien chłopak wciągnięty wirem życiowych problemów umiera . Lecz nie na długo ... Budzi się jako krwiożerczy wampir i odkrywa świat na nowo . Jego serce jest rozdarte między jego stworzycielką i jej bratem .
czwartek, 2 sierpnia 2012
Rozdział 2 .
Witajcie , dzisiejszą notkę chciałbym zadedykować dwóm osobą .
Dedykuję ją drogiej Hikaru - chan , która od długiego czasu jest moim natchnieniem i nie mogę żyć bez jej opowiadań za które szczerze dziękuję.
Dedykację otrzymuje też Firyga - chan , która jako pierwsza skomentowała moją poprzednią notkę , i o dziwo pozytywnie. Mam nadzieje że w przyszłości także będziesz komentować moje notki . Wielkie dzięki .
Chciałbym jeszcze przeprosić za długość notki , obiecuje że kolejne z biegiem czasu będą dłuższe.
~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`
Tajemniczy mężczyzna usiadł na skraju łóżka wpatrując się w moją stronę .
Było w nim coś azjatyckiego.
Miał on krótkie kruczoczarne włosy i śniadą skórę , a lekko skośne oczy były brązowe lecz pozbawione emocji.
Panowała w nich pustka , wydawało mi się że mężczyzna jest zahipnotyzowany.
Koszula którą miał na sobie osunęła się i ujrzałem jego jasną szyję .
Spojrzałem na nią i zobaczyłem jak pulsuje mu tętno . Usłyszałem stłumione bicie jego serca .
Nagle zrobiło mi się duszno , wszystko pociemniało , jedyne co widziałem to była postać mężczyzny.
Poczułem silne pieczenie w gardle . Nie wiedziałem co się ze mną dzieje .
Już nie panowałem nad sobą , straciłem kontrolę nad ciałem .
Do moich nozdrzy dobiegł przyjemny i pociągający zapach krwi.
Czułem jak obmywa mnie fala przyjemności.
Ruszyłem w stronę azjaty nie wiedząc co robię .
Poczułem na języku lekkie ukłucie wydłużających się kłów .
- Wiesz co masz robić - odezwał się głos w moim umyśle.
Działając jak w amoku rzuciłem się na mężczyznę wgryzając się w jego nadgarstek.
O dziwo nie wydał z siebie żadnego odgłosu bólu , jakby nic nie czuł .
Do moich ust dobiegł delikatny smak , który gasił moje pragnienie .
Odchyliłem usta od jego ręki i roztargałem to co miał na sobie mężczyzna.
Usłyszałem jak drzwi się otwierają , lecz nie zwróciłem na to uwagi. Jedyne co ją przykówało to czerwona, gęsta ciecz .
Po chwili wbiłem się w jego pierś i znowu zacząłem sączyć dającą życie krew.
Ogarnięty przyjemnością wbiłem paznokcie w ciało azjaty.
Naszła mnie niezwykła euforia.
Teraz już nic się dla mnie nie liczyło.
Szybko zmieniłem miejsce rozdziergając nogawkę mężczyzny od ud aż do kostek.
Poczułem pulsowanie krwi przy tętnicy udowej i zatopiłem w niej swoje kły.
Sączyłem krew z jego rany do chwili aż przestanie ona napływać .
Nagle cała przyjemność znikła a ja odzyskałem świadomość .
Gdy pomyślałem o tym co zrobiłem zamurowało mnie.
Na łóżku leżał mężczyzna , którego przedstawiła mi Elisabeth .
Był pogryziony w kilku miejscach a jego ubrania były poszarpane.
Krew ciekła z jego ran , zielona pościel miejscami przybrała szkarłatną barwę .
Przeraziło mnie to co zrobiłem . Załamany osunąłem się z łóżka .
- Znów to zrobiłem , jestem potworem - powiedziałem w myślach .
Skuliłem się i oparłem swoją głowę na kolanach.
Jakiś czas myślałem nad tym , co zrobiłem.
Starałem się o tym zapomnieć .
Niespodziewanie ujrzałem stojącego w drzwiach Alexa .
Zerwałem się z podłogi w błyskawicznym tempie .
Roztrzęsiony wydukałem z siebie :
- T o nie tak jak myślisz , to nie moja wina .
- Hmmh , wiem jak było . - powiedział rozbawiony.
- Ale , ale ... - wybełkotałem trzęsąc się .
- Wszystko widziałem . - szepnął .
Obszedł łóżko spoglądając na połacie krwi , które szpeciły zieloną pościel.
Wyraźnie zaciekawiony wpatrywał się przez chwile w zwłoki mężczyzny .
Podszedł do półki z książkami i wyciągnął jedną z wielu .
Z szyderczym uśmiechem podszedł do mnie szepcząc mi do ucha :
- Ja tylko przyszedłem tu po książkę .
- A-ale pozostanie to między nami ? - zapytałem zlękniony.
- Jesteś wampirem to naturalne - powiedział twardo i dobitnie jasnowłosy.
- Wiem , ale Lisa była by zawiedziona .
- To już twój problem . - bąknął Alex .
- Muszę ukryć ciało ...
- Hahah , jak chcesz to zrobić ? Jest dzień . - zaśmiał się kpiąco .
- Zrobiłbym to w nocy ...
- W nocy ? Elisabeth już napewno wie o tym co przeskrobałeś . - powiedział cicho wychodząc .
Przez chwilę wpatrywałem się w drzwi , myśląc .
Po chwili zbiegłem na dół , obszedłem salon i zapukałem do pokoju Lisy.
Czekając starałem się zaplanować to , co powiem .
Drzwi się otworzyły a w nich stała nieziemsko piękna Elisabeth.
Miała na sobie biała zwiewną sukienkę sięgającą jej do kolan .
Włosy miała splecione w długi , gruby warkocz , a na jej szyi wisiał srebny naszyjnik z wielkim błękitnym kamieniem w kształcie słońca .
Zaprosiła mnie gestem do środka .
- Lisa , ten mężczyzna którego przyprowadziłaś do mojego pokoju ...
- Nie żyje ? Specjalnie go przyprowadziłam abyś się pożywił , musisz pić krew codziennie aż minie tydzień od przemiany. Jeśli tego nie zrobisz staniesz się słaby i zginiesz w naszym świecie.
- Ale ... Ale , ja nie mogłem nad sobą zapanować ...
- Wiem co czujesz , w końcu ja sama kiedyś to przechodziłam . To całe poczucie winy , bezradność , nieopanowanie. Nie martw sie te uczucia znikną .
- Wtedy gdy się nim żywiłem czułem się taki bezradny , nie mogłem nad sobą panować ...
- Kochany , uwierz mi , wszystko będzie wporządku . Przypuszczam że za miesiąc będziesz się kontrolował i nauczysz się kontrolować swoje emocje. - mówiła czule głaszcząc mnie po policzku.
- Kontrolować emocje? - powtórzyłem zszokowany .
- Pamiętasz jak mówiłam ci o wyłączeniu smutnych i przykrych chwil? Z kontrolą emocji jest podobnie , będziesz mógł ... Hm , jak to powiedzieć ... Będziesz mógł wcale na nie reagować .
- Czyli wtedy nie będę czuł się winny za śmierć tych ludzi ... Tak ?
- Właśnie tak. - jasnowłosa uśmiechnęła się szczerze .
- Dzięki za rozmowę , bardzo mi pomogłaś . - powiedziałem kierując się w stronę drzwi .
- Jak chcesz , możesz zostać .
- Właściwie to się nudzę , więc zostanę .
- Usiądź proszę . - powiedziała wampirzyca.
Siadając na kanapę dopiero spojrzałem na wystrój pomieszczenia .
Bardzo zaciekawił mnie kolor ścian . Były one koloru żółtego wpadającego w pomarańcz.
Pokój był pełen światła . Panele były jasne i widocznie stare , wskazywała na to ilość słoi drzewnych.
Kanapa na której siedziałem była niezwykle wygodna i miękka . Okryta była zielonym kocem .
Lisa była bardzo wyrozumiała . Jak ona się dowiedziała o tym wszystkim?
Wiedziała co czuję i znała sposób na to jak mi pomóc.
Zaciekawiło mnie to , jak ona została wampirem i się w tym wszystkim odnalazła
Kobieta popatrzyła na mnie ze zrozumieniem i się uśmiechnęła .
Niespodziewanie błękitnooka położyła dłonie na mojej głowie i położyła ją na swoich kolanach .
Momentalnie zamknąłem oczy . Poczułem lekkie mrowienie w skroniach i w mojej głowie pojawiły się obrazy.
Nagle pojawiłem się na skraju ciemnego lasu.
Zauważyłem kobietę o jasnych włosach , lecz nie widziałem jej twarzy . Biegła w stronę lasu .
Wydawało mi się że przed kimś uciekała . Biegł za nia mężczyzna w starszym wieku .
Wydzierał się że ją złapie i zgwałci . Jasnowłosa wbiegając do lasu potknęła się o korzeń i upadła .
Starzec był tuż za nią , podszedł do niej i próbował ściągnąc jej spudnicę .
Kobieta zaczęła krzyczeć i płakać . Miała wolne ręce i sięgnęła po garść ziemi i trocin leżących na podszycie lasu.
Sypnęła tym starcowi w oczy . On nic nie widząc dostał kopniaka w twarz .
Dziewczyna zaczęła uciekać lecz po chwili mężczyzna ja dogonił .
Miał ze sobą linę , obezwładnił jasnowłosą i przywiązał do drzewa.
Ściągnął jej bieliznę i próbował w nią wejść .
Z ust kobiety wydostały się krzyki i błagania .
Zrobiła błąd plując mu w twarz.
Brutal silnie uderzył ją w brzuch a potem w głowę . Kobieta straciła przytomność .
W dodatku pchnął ją kilka razy nożem.
Nie mogłem nic zrobić , byłem tylko obserwatorem.
Obejrzałem się za siebie i ujrzałem cień .
Mknął pomiędzy drzewami i łupnął w mężczyznę .
Odleciał on i odbił sie od drzewa .
Nagle ujrzałem postać .
Był to wysoki mężczyzna , miał piękne szare oczy i niesamowitą twarz.
Rozpoznałem w nim Alexandra , tyle że miał on krótsze włosy.
Podszedł do zszokowanego mężczyzny i bez problemowo wyrwał mu serce.
Oczy Alexa zapłonęły czerwienią .
Szybko podbiegł do kobiety i nadgryzł swój nadgarstek.
Popłynęła krew , a wampir skierował swoją dłoń ku kobiecie .
Szkarłatny płyn spływał do jej ust.
Otworzyła ona oczy i patrząc na wampira powiedziała :
- Bracie ... Bracie ... Ty wróciłeś ...
- Już wszystko będzie dobrze ... - szepnął .
- Gdzieś ... ty był ... - mówiła kaszląc .
- Ciiii . - zatkał jej usta .
Przestał kobietę poić własną krwią , a ona zamknęła oczy.
Mężczyzna wziął ją na ręce i ruszył w stronę domu na skraju lasu .
Gdy zniknęli w ciemności wszystko zawirowało i scena się zmieniła .
W tej chwili stałem w rogu ciemnej alejki na terenie tutejszych slumsów.
Domy były trochę inne niż teraz , przecież minęło sporo lat .
Zauważyłem dwie kobiety , były ubrane w wiktoriańskie stroje.
Suknia jednej z kobiet miała krwisty kolor.
Spojrzałem na nią i rozpoznałem w niej Elisabeth .
Miała niemalże srebrne włosy upięte w kok .
Uwodziła towarzyszącą jej kobietę .
Patrząc na nią odrazu rozpoznałem w niej prostytutkę .
Miała mocno podkreślone usta i wyeksponowany biust.
Jej oliwkowo zielona suknia była rozcięta , tak aby ukazywać udo .
Rude włosy kobiety spływały po jej ramionach .
Po jej zachowaniu wywnioskowałem że była ona pijana.
Prawą dłonią dzierżyła butelkę z winem .
Elisabeth podeszła do niej i zaczęła ją całować .
Był to dość długi i namiętny pocałunek .
Jasnowłosa całowała rudą po szyi pieszcząc jej piersi .
Prostutka uniosła nogę , a Lisa zaczęła ocierać dłonią po wewnętrznej stronie jej ud .
Kobieta zaczęła ciężej oddychać . Gdy Elisabeth dotkała jej miejsc intymnych cicho jęczała .
Rudowłosa była wyraźnie podniecona .
Lisa to wyczuła i powróciła do ust kobiety.
Całowała ją chwilę i zaczęła lizać jej kark .
Pragnienie krwi odezwało się w niej i niemogła nad sobą zapanować .
Przytknęła dłoń do ust prostutki i wgryzła się w jej szyję .
Całe wydarzenie obserwował Alex , siedział on na dachu jednego z budynków .
Był wyraźnie zdenerwowany. Mógł tylko patrzeć .
Nie minęła chwili gdy rudowłosa prostytutka upadła na ziemię .
Alexander bezszelestnie zeskoczył z dachu i ruszył ku siostrze , która jeszcze nie opanowała się .
Gdy go zauwarzyła ruszyła z furią na niego .
Z zawrotną prędkością wbiła pazury w jego skórę .
Mężczyzna syknął z bólu ale mimo tego szybko obezwładnił wampirzycę chwytając ją za ręce .
Próbowała się wyrwać , lecz po chwili odzyskała przytomność.
- Bracie ... Bracie , to nie tak jak myślisz. - tłumaczyła się Lisa .
- Nie , widziałem wszystko i zawiodłem się na tobie . -powiedział srogo .
- Ja , ja ... Nie potrafię sobie z tym poradzić ... Od mojej przemiany minęły dwa miesiące a ja nadal czuję pragnienie , które zamiast maleć wzrasta. Proszę pomóż mi . - mówiła wampirzyca.
- Przepraszam , to moja wina . Gdybym cię nie opuścił podczas pierwszych dniach przemiany byłoby wszystko dobrze. - powiedział wampir przytulając siostrę .
- Nie mów tak ... - rzekła smutno Lisa .
- Ale teraz wszystko się zmieni , pomogę tobie i już nigdy cię nie zostawię . - uśmiechnął się do niej lekko .
Złapał ją za rękę i w ciszy poszli w stronę lasu .
Nagle wszystko zawirowało i znów zobaczyłem jasnowłosą wampirzycę .
Patrzyła mi w oczy uśmiechając się .
Bardzo mnie zainteresowało jak mogłem zobaczyć te wszystkie obrazy.
Elisabeth spojrzała na mnie przelotnie i powiedziała :
- Już tłumaczę . Każdy wampir posiada zdolność do czytania w myślach , telepatii i ukazywania obrazów , takich jak te które ci zaprezentowałam .
- A czy ja posiadam takie zdolności ?
- Tak , posiadasz , lecz nie są jeszcze aktywne , uaktywnią się one po wypicu dużej ilości krwi . Zaczniesz słyszeć myśli ludzi za około miesiąc .
- Muszę ci powiedzieć że życie wampira zaczyna mi się bardziej podobać .
Dziewczyna zaśmiała się .
Był to piękny widok . Jej błękitne oczy wydawały się promienieć , a uśmiech jaśniał perłowym blaskiem.
Błękitno-oka zamknęła na chwilę oczy a ja w swojej głowie usłyszałem jej dźwięczny głos , mimo że nic nie mówiła :
- A teraz ty opowiedz mi coś o sobie .
Tak więc zaczęliśmy długą rozmowę o moim błachym i marnym życiu ludzkim . Opowiadałem jej o moich problemach , kłopotach i zmartwieniach.
Moja stworzycielka okazywała mi wiele współczucia . Czułem że mogę jej się zwierzyć , poprosić o pomoc a ona zawsze mnie wysłucha . Mimo że nie znaliśmy się długo nawiązaliśmy silną więź . Miło było spędzać z nią czas .
Rozmawialiśmy już jakiś czas , słońce zaszło nim się obejrzałem . Jego miejsce zastąpił księżyc .
Dziś była pełnia . Widok był niesamowity . Biała tarcza świeciła dośc mocno . Pogrążyłem się w jej blasku .
Było idealnie.Wydawało mi się że całe moje problemy ze mnie spłynęły .
Niespodziewanie całą harmonię zakłócił straszliwy krzyk kobiet w lesie , chwilę po tym do moich nozdrzy dobiegł słodki zapach krwi .
Zdziwiony spojrzałem na Lisę , na jej twarzy zagościł gniew i zdenerwowanie .
Wstała ona z kanapy w błyskawicznym tempie i podeszła do okna , zrobiłem tak samo .
Zauważyłem coś w lesie ale nie wiedziałem co to do końca jest , wytężyłem wzrok i zauważyłem stertę zakrwawionych kobiecych ciał .
Powoli zacząłem tracić kontrolę , Elisa to zauwarzyła .
Zapach krwi zaczął mnie ciągnąć w stronę lasu , już miałem wyskoczyć z okna gdy otrzymałem ogromy cios w tył głowy .
Kątem oka zauważyłem że to Lisa mnie obezwładniła .
Niewiedziałem co się stało . Całe pożądanie znikło , nastała wielka ciemność .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzięki za dedykacje.
OdpowiedzUsuńTen rozdział miał w sobie magie przyciągania i nie mogłam się od niego oderwać dopóki nie przeczytałam całego i bardzo mi się podobał oraz ucieszyłam się, że już jest :)
Mam nadzieję że następny też szybko się pojawi .
UsuńZaczynam jutro pisanie