wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 3 .

Byłem nieprzytomny mimo tego wiedziałem co się dzieje wokół mnie .
Słyszałem groźby wychodzące z lasu , do moich nozdrzy docierał zapach krwi unoszący się w powietrzu.
Powarkiwania dobiegające zza drzew przypominały mi odgłosy panter walczących o pożywienie .
Czułem że jestem niesiony na rękach . Para silnych rąk trzymała mnie mocno.
Osoba która mnie niosła poruszała się błyskawicznie , ponieważ wiatr bezlitośnie targał moje włosy.
 Co jakiś czas telepatycznie odzywała się kobieta , po głosie rozpoznałem w niej moją Stworzycielkę .
- Uciekajcie , szybko . Niedługo do was dołączę , nie martwcie się .

W słowach Lisy było słychać nutę strachu .
Musiało się coś strasznego stać , gdyż nie ma jej przy nas.
Znów powiedziała do mnie telepatycznie :
- Alex zabierze cię do Londynu . Zatrzymacie się u naszej znajomej Katheriny. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli spotkamy się za miesiąc . Alexander cię wtajemniczy w całe to zdarzenie.

Pozbierałam wszystkie myśli. W lesie była masa zwłok , słychać było krzyki . Niewiedziałem co mogło się stać.
Jedyną rzeczą którą wiedziałem było to , że Lisa może być w niebezpieczeństwie.
Nękała mnie myśl o tym , że ją stracę . Ciężko byłoby mi bez niej.
Na samą myśl robiło mi się niedobrze .
Powoli zacząłem odzyskiwać świadomość .
Otworzyłem oczy . W tej chwili jedyne co widziałem to skupioną i poważną twarz Alexa.
Jego chłodne oczy wpatrywały się w dal .
Biegł on niebywale szybko . Czułem się jakbym był pasażerem w sportowym samochodzie .
Znajdowaliśmy się na drodze otoczonej różnorakimi drzewami . Po liściach rozpoznałem w nich klony i platany, nie mogłem przypomniec sobie nazw reszty z nich.
Był początek lata a drzwa teraz kwitły , wydając z siebie słodki zapach.
Obraz szybko się zmieniał . Między krzakami biegały zające , a sowy huczały donośnie . Co jakiś czas przez drogę przebiegały sarny.
Poruszaliśmy się poboczem leśnej drogi. Była to jakaś opuszczona trasa . Asfalt był popękany , czasem drzewa leżały na ziemi .
Dla człowieka śpieszącego się do celu była ona nieprzejezdna .
Powietrze było czyste i świerze , czasem aż drażniło one moje nozdrza .
Nie zastanawiałem się jak długo byłem nieprzytomny. Jak narazie było to dla mnie zagadką.
Obserwując twarz Alexa dopiero teraz zauwarzyłem jak są do siebie podobni.
Mają niemalże identyczne oczy i włosy. Gdy są skupieni mają ten sam wyraz twarzy.
Minęła chwila a już minęliśmy tablicę z napisem "London".
Od White River(nazwa zmyślona . dop.aut.) do właśnie tego miasta było ponad 200 km .
Mężczyzna przez całą drogę nic nie mówił . Jego twarz w tej chwili przypominała kamienny posąg greckiego boga.
Ta cisza zacząła być już lekko denerwująca .
Nagle las się skończył , a przed moimi oczami stanęło rozpościerające się we wszystkie strony oświetlone miasto.
Odkąd pamiętam lubiłem oglądać piękne i widowiskowe konstrukcje.
Kiedyś gdy z mamą odwiedzaliśmy rodzinę ojca w Tokio cały dzień krążyłem po stolicy Japonii.
Najbardziej podobał mi się tam Pałac Akasaka i dziedziniec Sensō-ji 
Bardzo dużo zwiedzaliśmy. Całą Japonię , Chiny , Tajlandię . Byłem też w całej Europie.
Ale to właśnie Londyn był dla mnie szczególny.
Widok na Tower Bridge był zniewalający.
Bardzo mi się spodobało to miejsce. Byłem nim zauroczony , wziąłem głęboki wdech.
Musiałem zrobić to dość głośno gdyż Alex w tej chwili spostrzegł że już nie śpię i się zatrzymał.

- Wiesz ? Wcale nie jesteś taki lekki . Noszenie ciebie przez półtora godziny jest już uciążliwe. Jesteśmy niedaleko więc złaź ze mnie . - powiedział zdenerwowany.
- Dobrze , dobrze . Już z ciebie złarzę . Ale dziękuję ci za to że mnie niosłeś . - wydukałem lekko zmieszany.
- Ech, drobiazg . - odpowiedział .
- Niezbyt wiem co się wydażyło dziś w lesie ... - rzekłem cicho .
- To Lisa nic ci nie powiedziała telepatycznie ? - zapytał oburzony.
- Powiedziała , powiedziała . Jedyne co wiem to że Odwiedzimy waszą znajomą Katherinę i ona da nam schronienie . - odpowiedziałem .
- Ach tak ... Wszystkiego się dowiesz na miejscu. Czas nas goni , lada moment świt. - szepnął .

Ruszyliśmy w drogę . Aby być niezauważalnym musieliśmy wespnąć się na budynki .
Niestanowiło to dla mnie problemu . Wskoczyłem na parapet przy parterze , odbiłem się od niego , chwyciłem się rynny i wspiąłem się na szczyt bloku.
Takie ekstremalne dla człowieka zadanie były dla mnie bułką z masłem.
Byłem tuż za Alexem , poruszał się on błyskawiczne , lecz dotrzymywałem mu kroku .
Zmęczenie było dla mnie niewyczuwalne , mogłem skakać między budynkami , i jedynie co czułem to lekki chłód ,który okalał mi w twarz .

- Już niedaleko , za chwilę zauwarzysz wielki wieżowiec Panic Tower 01 ( nazwa zmyślona dop.aut) . Gdy będziemy na krawędzi budynku napniesz mięśnie i wzbijesz się w powietrze . Katherina mieszka na ostatnim piętrze tego budynku. Okno będzie otwarte . - odezwał się w mojej glowie głos Alexandra.

Skinąłem mu głową .
Znałem tą budowlę . Z tego co pamiętam miał on wiele pięter i był jednym z największych w Londynie.
Przeraziłem się tym że mam tam doskoczyć , ale z wampirzymi zdolnościamy mogłem zrobić wszystko.
Po chwili stanął przed moimi oczami owy budynek.
Skupiłem swój wzrok na jego szczycie i zauważyłem otwarte obrotowe okno . Rozpędziłem się nieco i wybiłem się od krawędzi . Niczym ptak wzbiłem się w powietrze. Poczułem że moge sięgnąć gwiazd .
Wydawało mi się że latam , zawsze marzyłem aby odlecieć , uciekając od problemów za życia.
Gdy zauwarzyłem swoje odbicie w szybach złapałem się krawędzi otwartego okna . Alex był tuż za mną , na jego twarzy malowało się zdziwienie.
Przytrzymałem się parapetu , wpuszczając go pierwszego. Błyskawicznie wskoczył do pokoju , a ja zrobiłem to samo.
Znaleźliśmy się w wielkim salonie . Podłoga była wyłożona z wysoko połyskującego białego marmuru a ściany były w jasnym odcienu szarości.
Meble były bardzo nowoczesne . Wszystko było wykonane ze starannością . Komoda jak i półki pod wielki plazmowy telewizor były zrobione z czarnych płyt.
Naprzeciw "plazmy" stała wielka sofa z białej skóry. Na ścianach wisiały zdjęcia wiśni ( japońskie sakury , nie owoce dop.aut.).
Pomieszczenie było pełne światła . Wszystko było oświetlone .
Alex zamknął za sobą okno .
Usłyszałem lekkie kroki dobiegające zza drzwi .
Otworzyły się one i ujrzałem w nich kobietę .
Wyglądała bardzo ponętnie. Miała na sobie tylko czarną koronkową bieliznę , uwagę moją przykuł  biustonosz, który podkreślał jej duże piersi .
Kobieta była bardzo wysoka , miała ponad metr osiemdziesiąt. Bardzo mi się spodobały jej długie nogi , które zawsze u kobiet podziwiałem.
Jej twarz była tak samo blada jak moja . Oczy dziewczyny były czarne tak jak kręcone włosy,które opadały jej na ramiona.
Jeszcze takiej piękności nie widziałem.
Popatrzyła ona na mnie i zachichotała cicho , zarumieniłem się . Z pewnością czytała mi w myślach .
Było to dość krępujące, gdyż nie mogłem wyczuć kiedy to się dzieje .
Kobieta podeszła do Alexa i powiedziała rozbawiona :
- No , no , kogo my tu mamy . - powiedziała przytulając blondyna.
- Witaj Katherino. Czy Lisa ci o wszystkim powiedziała ? - uśmiechnął się wampir mówiąc .
- Tak , tak wszystko wiem . Prosiła aby wszystko wytłumaczyć jej "dziecku" ? - szepnęła zdziwiona.
- Tego ci nie powiedziała... Kath , chciałbym ci przedstawić Liama , którego stworzyła Elisabeth. - wskazał na mnie .

Katherina podeszła do mnie przytulając mnie do siebie .
Poczułem jak jej piersi wgniatają się w moje ciało . Znów się zarumieniłem lecz tego niezauważyła .

- Liam , miło mi cię poznać . Widzę że Elisa wybrała sobie piekielnie seksowną postać na wampira ... A tak w ogóle jestem Katherine . - zamruczała mi blisko ucha i przejechała palcem po moim torsie.
- Mmmiło mi także . - spłonąłem rumieńcem.
- Proszę , mów mi Kath - powiedziała chichocząc .

Kobieta odsunęła się ode mnie
- Jestem pewna że jesteście zmęczeni . Liam , pewnie zauwarzyłeś kopułę na szczycie budynku . Pod nią jest coś w stylu japońskich gorących źródeł. Kopuła jest wykonana ze szkła , które chroni przed promieniami słonecznymi. - powiedziała troskliwie.
- To świetnie , tylko że nie mam niczego , w co się potem przebiorę ... - szepnąłem cicho.
- O to się nie martw kochanie , w pokoju gdzie zwykle zatrzymuje się Alex jest trochę ciuchów. -zaśmiała się Kath .
Wyprowadziła nas do drugiego pokoju i wskazała na schody prowadzące na dach . Weszłem do góry , otworzyłem drzwi i ujrzałem wielką łaźnię , taką jaką ma moja rodzina w Tokio. Woda była ciepła gdyż parowała a dookoła niej ułorzone były głazy i kamienie.
Ominąłem zbiornik wodny i ruszyłem w stronę szatni. Wkroczyłem do niej . Było to małe puste pomieszczenie . Jedynie co w nim było to mała komoda .
Zauważyłem na niej biały ręcznik.
Spojrzałem czy w łaźni nikogo nie ma . Była pusta .
W tym czasie szybko się rozebrałem i w wampirzym tempie wszedłem do wody.
Poczułem jej ciepło , które ukoiło moje zmysły . W powietrzu unosił się przyjemny zapach kwiatów .
Nagle w wodzie coś zabulgotało i wyłonił się z niej Alexander.
Para była tak gęsta że widziałem tylko jego twarz .
Malował się na niej grymas .
Usłyszałem chichoty i do łaźni wkroczyła Katherine 
O dziwo zaczęła się rozbierać , ściągając z siebie cała bieliznę .

- Robię to tylko po to , abyście nie czuli się samotni .- powiedziała śmiejąc się .

Kobieta z gracją weszła do wody i usiadła pomiędzy mną i Alexem .
Niespodziewanie moja twarz zapłonęła rumieńcem .
Poczułem jak kobieta ociera się pośladkiem o moje udo .

- Muszę wyłączyć swoje emocje bo będzie nieciekawie - pomyślałem i tak zrobiłem.

Kath związała włosy i zanurzyła głowę .
Dla pewności zasłoniłem się "tam" rękoma .
Wynurzyła się szybko i objęła mnie ramieniem .

- Widziałam , widziałam . - szepnęła chichocząc.

Poczułem jak moje policzki robią się ciepłe .

- Masz się czym pochwalić. - powiedziała mi w myślach chichocząc .

Byłem bardzo zakłopotany , chciałem z tąd uciec .
Nagle usłyszałem głos zdenerwowanego blondyna :

- Grrr , dosyć tego . Lisa prosiła mnie o to , abym wytłumaczył wam co się wydarzyło dzisiaj w nocy.

Poczułem ulgę , byłem mu wdzięczny , uratował całą sytuację . Jeszcze chwila i umarłbym z zakłopotania .

- Przejdźmy do rzeczy . Był to rok 1410 gdy będąc jeszcze człowiekiem spacerowałem często nocą po lesie . Pewnego razu jakiś mężczyzna zaczął za mną iść, wydawał się on być niebezpieczny . Pamiętam że od razu poszedłem w drugą stronę . Będąc na skraju lasu odwróciłem się  , tajemniczy mężczyzna zniknął . Doszedłem do wodospadu, który znajdował się w lesie. Woda obijała się o skały szumiąc , więc nic nie słyszałem . Osiadłem na kłodzie i go podziwiałem . 
Niespodziewanie ktoś złapał mnie za tył głowy i wbił zęby w moją szyję . Kątem oka ujrzałem mężczyznę który mnie śledził . Jego oczy były czerwone . Poczułem silny ból . Zaczęło robić mi się słabo . Po chwili zemdlałem . Chciał on się tylko na mnie porzywić , lecz nieświadomnie mnie przemienił. Obudziłem się w nocy i byłem już wampirem. Sam nauczyłem się żyć jako wampir . Opuściłem swoją siostrę by tego dokonać . Już więcej nie widziałem mojego stworzyciela .
 Do czasu ... 
Pewnego razu będąc w Mediolanie natrafiłem na niego . Zaproponował mi towarzyszenie mu . Nie chciałem tego robić ponieważ nie podobał mi się jego styl życia. Dziennie zabijał dziesięć osób. Brzydziło mnie to , ja żywiłem się ludźmi tylko z konieczności , a on robił to tylko dla przyjemności. Zażądał też abym oddał w jego ręce swoją siostrę , gdyż pragnął jej i porządał . 
Niezgodziłem się co spowodowało jego gniew. W szesnastym wieku Lisa poznała Cedrika . Zakochali się w sobie . Vladimir , mój stworzyciel śledził ją . Co jakiś czas pytał Elisabeth o to , czy pójdzie z nim . Ona zawsze się niezgadzała spławiając go . Pewnego razu zauwarzył jak się Cedrik całuje się z Lisą i to go rozwścieczyło . Z zazdrości zabił ukochanego siostry. A ona popadła w rozpacz. Vladimir wrócił tu niedawno aby znów zaproponować jej życie z nim . Zauważył on jak Lisa przemienia Liama . Ogarnęła go furia . - mówił smutno.

Przerwał na chwilę .
- To straszne - jęknęła Katherine .
Zaczął znów .
- Ale to nie wszystko ... Liam , on przybył aby cię zabić . Ona powiedziała że do tego nie dopuści , i poszła z nim . Teraz szuka sposobu aby go zabić. - powiedział ponuro .
- To wszystko przeze mnie ... - szepnąłem do siebie .
- Nie zadręczaj się , to przez Vladimira , jego chorą obsesję . - pocieszył mnie Alex .
- Nie będzie jej łatwo z zabiciem jego . Vladimir jest starym wampirem . Moja stworzycielka kiedyś mu towarzyszyła . Opowiadała mi że właśnie on został przemieniony w czasie gdy narodził się chrystus . Jest on niebywale silny . - tłumaczyła Katherine.
- Musimy w nią wierzyć . - powiedział stanowczo Alex .
- Da sobie radę , wiem to . - stwierdziłem
- Dobrze więc , odpocznijmy. - powiedziała Kath .

To co powiedział Alexander było straszne . Nie mogłem zrozumieć jak ten wampir mógł zabić ukochanego Lisy.
Gdybym mógł coś zrobić ...
Oparłem głowę o kamień i zamknąłem oczy .
Nagle usłyszałem głos Elisabeth :

- Liam , już wszystko wiesz . Jestem teraz w Rumuni , w domu Vladimira . Jutro spotkam się z moją przyjaciółką , która jest czarownicą . Ona może pomóc mi w znalezieniu sposobu na zabicie Vladimira . Gdy będę mogła będę cię powiadamiać . Mam nadzieję że za niedługo się zobaczymy . Powiedz Alexowi że go kocham , tak jak i ciebie . 

Wstałem szybko i zwróciłem się ku mężczyźnie :

- Elisabeth się odezwała . Mówi że jest w Rumunii , w domu Vladimira . Spotka się z czarownicą , która pomoże jej w zabiciu Vlada . Kazała mi przekazać że cię kocha .

Blondyn po usłyszeniu tej informacji wstał z miejsca . Para wodna delikatnie jego męskość.
Kath zaczęła chichotać .

- Czarownica ? Znam tylko jedną ... Jest ona przyjaciółką Lisy , i nazywa się Sheila . Dzięki czarom stała się nieśmiertelna . Jest silna , napewno pomoże mojej siostrze .
- Znam ją , kiedyś także mi pomogłą . - szepnęła Katherine .
- Bądźmy dobrej myśli - powiedziałem .

Zanurzyłem się cały w wodzie . Nie potrzebowałem oddychac , mimo tego szybko wyskoczyłem .
Kąpiel była bardzo przyjemna . Dużo się dziś dowiedziałem . Cały czas martwiłem się o Lisę , lecz w głębi serca wiedziałem że wszystko będzie dobrze.
Chwilę jeszcze popływałem . Miałem dosyć tej wody .

- Nie wiem jak wy , ale ja mam już dość . - powiedziałem idąc w stronę końca zbiornika. 

Po schodach poszedłem w stronę szatni , niezwarzałem na to że jestem nagi , i dwie osoby mnie obserwują . Owinąłem się ręcznikiem i wyszedłem z pomieszczenia .
Alex i Kath zrobili to samo . Zeszliśmy na poziom mieszkania . Wampirzyca zaprowadziła nas do pokoju , w którym mamy " spać " .
Był to nieduży pokój .
Znajdowały się w nim dwa łóżka , telewizor naprzeciw nim i komoda na ubrania w rogu pokoju . 
Po prawej stronie pomieszczenia nie było normalnej ściany , lecz gruba szklana płyta .
Spojrzałem w jej stronę i ujrzałem piękne , wschodzące słońce.

czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 2 .


Witajcie , dzisiejszą notkę chciałbym zadedykować dwóm osobą .

Dedykuję ją drogiej  Hikaru - chan , która od długiego czasu jest moim natchnieniem i nie mogę żyć bez jej opowiadań za które szczerze dziękuję. 

Dedykację otrzymuje też Firyga - chan , która jako pierwsza skomentowała moją poprzednią notkę , i o dziwo pozytywnie. Mam nadzieje że w przyszłości także będziesz komentować moje notki . Wielkie dzięki . 

Chciałbym jeszcze przeprosić za długość notki , obiecuje że kolejne z biegiem czasu będą dłuższe. 

~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`

Tajemniczy mężczyzna usiadł na skraju łóżka wpatrując się w moją stronę .
Było w nim coś azjatyckiego.
Miał on krótkie kruczoczarne włosy i śniadą skórę , a lekko skośne oczy były brązowe lecz pozbawione emocji.
Panowała w nich pustka , wydawało mi się że mężczyzna jest zahipnotyzowany.
Koszula którą miał na sobie osunęła się i ujrzałem jego jasną szyję .
Spojrzałem na nią i zobaczyłem jak pulsuje mu tętno . Usłyszałem stłumione bicie jego serca .
Nagle zrobiło mi się duszno , wszystko pociemniało , jedyne co widziałem to była postać mężczyzny.
Poczułem silne pieczenie w gardle . Nie wiedziałem co się ze mną dzieje .
Już nie panowałem nad sobą , straciłem kontrolę nad ciałem .
Do moich nozdrzy dobiegł przyjemny i pociągający zapach krwi.
Czułem jak obmywa mnie fala przyjemności.
Ruszyłem w stronę azjaty nie wiedząc co robię .
Poczułem na języku lekkie ukłucie wydłużających się kłów .

- Wiesz co masz robić - odezwał się głos w moim umyśle.

Działając jak w amoku rzuciłem się na mężczyznę wgryzając się w jego nadgarstek.
O dziwo nie wydał z siebie żadnego odgłosu bólu , jakby nic nie czuł .
Do moich ust dobiegł delikatny smak , który gasił moje pragnienie .
Odchyliłem usta od jego ręki i roztargałem to co miał na sobie mężczyzna.

Usłyszałem jak drzwi się otwierają , lecz nie zwróciłem na to uwagi. Jedyne co ją przykówało to czerwona, gęsta  ciecz .

Po chwili wbiłem się w jego pierś i znowu zacząłem sączyć dającą życie krew.
Ogarnięty przyjemnością wbiłem paznokcie w ciało azjaty.
Naszła mnie niezwykła euforia.
Teraz już nic się dla mnie nie liczyło.
Szybko zmieniłem miejsce rozdziergając nogawkę mężczyzny od ud aż do kostek.
Poczułem pulsowanie krwi przy tętnicy udowej i zatopiłem w niej swoje kły.
Sączyłem krew z jego rany do chwili aż przestanie ona napływać .
Nagle cała przyjemność znikła a ja odzyskałem świadomość .
Gdy pomyślałem o tym co zrobiłem zamurowało mnie.
Na łóżku leżał mężczyzna , którego przedstawiła mi Elisabeth .
Był pogryziony w kilku miejscach a jego ubrania były poszarpane.
Krew ciekła z jego ran  , zielona pościel miejscami przybrała szkarłatną barwę .
Przeraziło mnie to co zrobiłem . Załamany osunąłem się z łóżka .

- Znów to zrobiłem , jestem potworem - powiedziałem w myślach .

Skuliłem się i oparłem swoją głowę na kolanach.
Jakiś czas myślałem nad tym , co zrobiłem.
Starałem się o tym zapomnieć .
Niespodziewanie ujrzałem stojącego w drzwiach Alexa .
Zerwałem się z podłogi w błyskawicznym tempie .
Roztrzęsiony wydukałem z siebie :

- T o nie tak jak myślisz , to nie moja wina .
- Hmmh , wiem jak było . - powiedział rozbawiony.
- Ale , ale ... - wybełkotałem trzęsąc się .
- Wszystko widziałem . - szepnął .

Obszedł  łóżko spoglądając na połacie krwi , które szpeciły zieloną pościel.
Wyraźnie zaciekawiony wpatrywał się przez chwile w zwłoki mężczyzny .
Podszedł do półki z książkami i wyciągnął jedną z wielu .
Z szyderczym uśmiechem podszedł do mnie szepcząc mi do ucha :

- Ja tylko przyszedłem tu po książkę .
- A-ale pozostanie to między nami ? - zapytałem zlękniony.
- Jesteś wampirem to naturalne - powiedział twardo i dobitnie jasnowłosy.
- Wiem , ale Lisa była by zawiedziona .
- To już twój problem . - bąknął Alex .
- Muszę ukryć ciało ...
- Hahah , jak chcesz to zrobić ? Jest dzień . - zaśmiał się kpiąco .
- Zrobiłbym to w nocy ...
- W nocy ? Elisabeth już napewno wie o tym co przeskrobałeś . - powiedział cicho wychodząc .

Przez chwilę wpatrywałem się w drzwi , myśląc .
Po chwili zbiegłem na dół , obszedłem salon i zapukałem do pokoju Lisy.
Czekając starałem się zaplanować to , co powiem .
Drzwi się otworzyły a w nich stała nieziemsko piękna Elisabeth.
Miała na sobie biała zwiewną sukienkę sięgającą jej do kolan .
Włosy miała splecione w długi , gruby warkocz , a na jej szyi wisiał srebny naszyjnik z wielkim błękitnym kamieniem w kształcie słońca .
Zaprosiła mnie gestem do środka .

- Lisa , ten mężczyzna którego przyprowadziłaś do mojego pokoju ...
- Nie żyje ? Specjalnie go przyprowadziłam abyś się pożywił , musisz pić krew codziennie aż minie tydzień od przemiany. Jeśli tego nie zrobisz staniesz się słaby i zginiesz w naszym świecie.
- Ale ... Ale , ja nie mogłem nad sobą zapanować ...
- Wiem co czujesz , w końcu ja sama kiedyś to przechodziłam . To całe poczucie winy , bezradność , nieopanowanie. Nie martw sie te uczucia znikną .
- Wtedy gdy się nim żywiłem czułem się taki bezradny , nie mogłem nad sobą panować ...
- Kochany , uwierz mi , wszystko będzie wporządku . Przypuszczam że za miesiąc będziesz się kontrolował i nauczysz się kontrolować swoje emocje. - mówiła czule głaszcząc mnie po policzku.
- Kontrolować emocje? - powtórzyłem zszokowany .
- Pamiętasz jak mówiłam ci o wyłączeniu smutnych i przykrych chwil? Z kontrolą emocji jest podobnie , będziesz mógł ... Hm , jak to powiedzieć ... Będziesz mógł wcale na nie reagować .
- Czyli wtedy nie będę czuł się winny za śmierć tych ludzi ... Tak ?
- Właśnie tak. - jasnowłosa uśmiechnęła się szczerze .
- Dzięki za rozmowę , bardzo mi pomogłaś . - powiedziałem kierując się w stronę drzwi .
- Jak chcesz , możesz zostać .
- Właściwie to się nudzę , więc zostanę .
- Usiądź proszę . - powiedziała wampirzyca.

Siadając na kanapę dopiero spojrzałem na wystrój pomieszczenia .
Bardzo zaciekawił mnie kolor ścian . Były one koloru żółtego wpadającego w pomarańcz.
Pokój był pełen światła  . Panele były jasne i widocznie stare , wskazywała na to ilość słoi drzewnych.
Kanapa na której siedziałem była niezwykle wygodna i miękka . Okryta była zielonym kocem .
Lisa była bardzo wyrozumiała . Jak ona się dowiedziała o tym wszystkim?
Wiedziała co czuję i  znała sposób na to jak mi pomóc.
Zaciekawiło mnie to , jak ona została wampirem i się w tym wszystkim odnalazła
Kobieta popatrzyła na mnie ze zrozumieniem i się uśmiechnęła .
Niespodziewanie błękitnooka położyła dłonie na mojej głowie i położyła ją na swoich kolanach .
Momentalnie zamknąłem oczy . Poczułem lekkie mrowienie w skroniach i w mojej głowie pojawiły się obrazy.
Nagle pojawiłem się na skraju ciemnego lasu.
Zauważyłem kobietę o jasnych włosach , lecz nie widziałem jej twarzy . Biegła w stronę lasu .
Wydawało mi się że przed kimś uciekała . Biegł za nia mężczyzna w starszym wieku .
Wydzierał się że ją złapie i zgwałci . Jasnowłosa wbiegając do lasu potknęła się o korzeń i upadła .
Starzec był tuż za nią , podszedł do niej i próbował ściągnąc jej spudnicę .
Kobieta zaczęła krzyczeć i płakać . Miała wolne ręce i sięgnęła po garść ziemi i trocin leżących na podszycie lasu.
Sypnęła tym starcowi w oczy . On nic nie widząc dostał kopniaka w twarz .
Dziewczyna zaczęła uciekać lecz po chwili mężczyzna ja dogonił .
Miał ze sobą linę , obezwładnił jasnowłosą i przywiązał do drzewa.
Ściągnął jej bieliznę i próbował w nią wejść .
Z ust kobiety wydostały się krzyki i błagania .
Zrobiła błąd plując mu w twarz.
Brutal silnie uderzył ją w brzuch a potem w głowę . Kobieta straciła przytomność .
W dodatku pchnął ją kilka razy nożem.
Nie mogłem nic zrobić , byłem tylko obserwatorem.
Obejrzałem się za siebie i ujrzałem cień .
Mknął pomiędzy drzewami i łupnął w mężczyznę .
Odleciał on i odbił sie od drzewa .
Nagle ujrzałem postać .
Był to wysoki mężczyzna , miał piękne szare oczy i niesamowitą twarz.
Rozpoznałem w nim Alexandra , tyle że miał on krótsze włosy.
Podszedł do zszokowanego mężczyzny i bez problemowo wyrwał mu serce.
Oczy Alexa zapłonęły czerwienią .
Szybko podbiegł do kobiety i nadgryzł swój nadgarstek.
Popłynęła krew , a wampir skierował swoją dłoń ku kobiecie .
Szkarłatny płyn spływał do jej ust.
Otworzyła ona oczy i patrząc na wampira powiedziała :

- Bracie ... Bracie ... Ty wróciłeś ...
- Już wszystko będzie dobrze ... - szepnął .
- Gdzieś ... ty był ... - mówiła kaszląc .
- Ciiii . - zatkał jej usta .

Przestał kobietę poić własną krwią , a ona zamknęła oczy.
Mężczyzna wziął ją na ręce i ruszył w stronę domu na skraju lasu .
Gdy zniknęli w ciemności wszystko zawirowało i scena się zmieniła .
W tej chwili stałem w rogu ciemnej alejki na terenie tutejszych slumsów.
Domy były trochę inne niż teraz , przecież minęło sporo lat .
Zauważyłem dwie kobiety , były ubrane w wiktoriańskie stroje.
Suknia jednej z kobiet miała krwisty kolor.
Spojrzałem na nią i rozpoznałem w niej Elisabeth .
Miała niemalże srebrne włosy upięte w kok .
Uwodziła towarzyszącą  jej kobietę .
Patrząc na nią odrazu rozpoznałem w niej prostytutkę .
Miała mocno podkreślone usta i wyeksponowany biust.
Jej oliwkowo zielona suknia była rozcięta , tak aby ukazywać udo .
Rude włosy kobiety spływały po jej ramionach .
Po jej zachowaniu wywnioskowałem że była ona pijana.
Prawą dłonią dzierżyła butelkę z winem .
Elisabeth podeszła do niej i zaczęła ją całować .
Był to dość długi i namiętny pocałunek .
Jasnowłosa całowała rudą po szyi pieszcząc jej piersi .
Prostutka uniosła nogę , a Lisa zaczęła ocierać dłonią po wewnętrznej stronie jej ud .
Kobieta zaczęła ciężej oddychać . Gdy Elisabeth dotkała jej miejsc intymnych cicho jęczała .
Rudowłosa była wyraźnie podniecona .
Lisa to wyczuła i powróciła do ust kobiety.
Całowała ją chwilę i zaczęła lizać jej kark .
Pragnienie krwi odezwało się w niej i niemogła nad sobą zapanować .
Przytknęła dłoń do ust prostutki i wgryzła się w jej szyję .
Całe wydarzenie obserwował Alex , siedział on na dachu jednego z budynków .
Był wyraźnie zdenerwowany. Mógł tylko patrzeć .
Nie minęła chwili gdy rudowłosa prostytutka upadła na ziemię .
Alexander bezszelestnie zeskoczył z dachu i ruszył ku siostrze , która jeszcze nie opanowała się .
Gdy go zauwarzyła ruszyła z furią na niego .
Z zawrotną prędkością wbiła pazury w jego skórę .
Mężczyzna syknął z bólu ale mimo tego szybko obezwładnił wampirzycę chwytając ją za ręce .
Próbowała się wyrwać , lecz po chwili odzyskała przytomność.

- Bracie ... Bracie , to nie tak jak myślisz. - tłumaczyła się Lisa .
- Nie , widziałem wszystko i zawiodłem się na tobie . -powiedział srogo .
- Ja , ja ... Nie potrafię sobie z tym poradzić ... Od mojej przemiany minęły dwa miesiące a ja nadal czuję pragnienie , które zamiast maleć wzrasta. Proszę pomóż mi . - mówiła wampirzyca.
- Przepraszam , to moja wina . Gdybym cię nie opuścił podczas pierwszych dniach przemiany byłoby wszystko dobrze. - powiedział wampir przytulając siostrę .
- Nie mów tak ... - rzekła smutno Lisa .
- Ale teraz wszystko się zmieni , pomogę tobie i już nigdy cię nie zostawię . - uśmiechnął się do niej lekko .

Złapał ją za rękę i w ciszy poszli w stronę lasu .
Nagle wszystko zawirowało i znów zobaczyłem jasnowłosą wampirzycę .
Patrzyła mi w oczy uśmiechając się .
Bardzo mnie zainteresowało jak mogłem zobaczyć te wszystkie obrazy.
Elisabeth spojrzała na mnie przelotnie i powiedziała :

- Już tłumaczę . Każdy wampir posiada zdolność do czytania w myślach , telepatii i ukazywania obrazów , takich jak te które ci zaprezentowałam .
- A czy ja posiadam takie zdolności ?
- Tak , posiadasz , lecz nie są jeszcze aktywne , uaktywnią się one po wypicu dużej ilości krwi . Zaczniesz słyszeć myśli ludzi za około miesiąc .
- Muszę ci powiedzieć że życie wampira zaczyna mi się bardziej podobać .

Dziewczyna zaśmiała się .
Był to piękny widok . Jej błękitne oczy wydawały się promienieć , a uśmiech jaśniał perłowym blaskiem.
Błękitno-oka zamknęła na chwilę oczy a ja w swojej głowie usłyszałem jej dźwięczny głos , mimo że nic nie mówiła :

- A teraz ty opowiedz mi coś o sobie .

Tak więc zaczęliśmy długą rozmowę o moim błachym i marnym życiu ludzkim . Opowiadałem jej o moich problemach , kłopotach i zmartwieniach.
Moja stworzycielka okazywała mi wiele współczucia . Czułem że mogę jej się zwierzyć , poprosić o pomoc a ona zawsze mnie wysłucha . Mimo że nie znaliśmy się długo nawiązaliśmy silną więź . Miło było spędzać z nią czas .
Rozmawialiśmy już jakiś czas , słońce zaszło nim się obejrzałem . Jego miejsce zastąpił księżyc .
Dziś była pełnia . Widok był niesamowity . Biała tarcza świeciła dośc mocno . Pogrążyłem się w jej blasku .
Było idealnie.Wydawało mi się że całe moje problemy ze mnie spłynęły .
Niespodziewanie całą harmonię zakłócił straszliwy krzyk kobiet w lesie , chwilę po tym do moich nozdrzy dobiegł słodki zapach krwi .
Zdziwiony spojrzałem na Lisę , na jej twarzy zagościł gniew i zdenerwowanie .
Wstała ona z kanapy w błyskawicznym tempie i podeszła do okna , zrobiłem tak samo .
Zauważyłem coś w lesie ale nie wiedziałem co to do końca jest , wytężyłem wzrok i zauważyłem stertę zakrwawionych kobiecych ciał .
Powoli zacząłem tracić kontrolę , Elisa to zauwarzyła .
Zapach krwi zaczął mnie ciągnąć w stronę lasu , już miałem wyskoczyć z okna gdy otrzymałem ogromy cios w tył głowy  .
Kątem oka zauważyłem że to Lisa mnie obezwładniła .
Niewiedziałem co się stało . Całe pożądanie znikło , nastała wielka ciemność .